W sobotę około godziny 13:20 warszawska policja otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie, który wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej na placu Piłsudskiego. Świadkowie informowali, że mężczyzna miał przy sobie przedmiot przypominający broń. Na miejsce wysłano policyjnych negocjatorów oraz kontrterrorystów.
Mężczyzna przez kilka godzin pozostawał na pomniku, podczas gdy trwały rozmowy prowadzone przez wyspecjalizowanych negocjatorów. Policja, w celu dezorientacji podejrzanego, użyła granatów hukowych, które – jak zaznaczono – nie wyrządziły sprawcy żadnych obrażeń.
– Mężczyzna został zatrzymany i obezwładniony, a nikomu nic się nie stało – poinformował podkom. Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji. Po zatrzymaniu mężczyzny uznano, że konieczna jest konsultacja psychiatryczna, która zakończyła się decyzją o skierowaniu go na obserwację. – Niezbędna była konsultacja psychiatryczna i lekarz zdecydował, że mężczyzna zostanie na obserwacji w szpitalu – przekazał Polskiej Agencji Prasowej podkom. Jacek Wiśniewski.
Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej na placu Piłsudskiego to miejsce upamiętniające ofiary katastrofy lotniczej z 2010 roku, która miała miejsce pod Smoleńskiem. Zdarzenie z soboty wywołało chwilowe zamieszanie w okolicy, jednak policja szybko opanowała sytuację i zadbała o bezpieczeństwo przechodniów.
Policja nie podaje szczegółów dotyczących motywów działania mężczyzny ani jego tożsamości.