Polecany artykuł:
Hanna Gronkiewicz-Waltz zamierza napisać list do ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Joachima Brudzińskiego z prośbą o ochronę. Była prezydent Warszawy w programie "Tłit WP" przyznała, że sama otrzymywała groźby w mediach społecznościowych, a kilka dni temu zdarzył się jej nieprzyjemny incydent na uczelni.
Gronkiewicz-Waltz przyznała, że zdarzały się sytuacje, w których grożono jej w mediach społecznościowych, tak jak wczoraj prezydentowi Poznania, Wrocławia, Olsztyna, czy nawet prezydentowi Polski. Była prezydent Warszawy przypomniała, że po groźbach na Twitterze przydzielono jej ochronę na jeden dzień, a sprawcę szybko namierzono. Przyznała także, że w podobnych przypadkach ochrona powinna być przydzielana na dłuższy okres czasu.
Czytaj także: Warszawa w żałobie po Adamowiczu. Internauci bombardują nienawiścią
- Miałam przez dziewięć lat ochronę, jako prezes NBP. Nie jestem miłośnikiem ochrony, bo to bardzo ogranicza też takie poczucie wolności i swobody. Ale czasami, jeżeli jest zagrożenie, to warto ją mieć - tłumaczyła Gronkiewicz-Waltz.
Czytaj także: Po ataku na prezydenta Gdańska Warszawa wzmocni ochronę Trzaskowskiego [AUDIO]
Po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, do której doszło w tragicznych okolicznościach, policjanci zajmujący się cyberprzestępczością monitorują zachowania w sieci. Wczoraj w Warszawie zatrzymano 72-latka, który zadzwonił do Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie twierdząc, że "zginął Adamowicz, a jutro może zginąć Andrzej Duda". Do aresztu trafiły także osoby, które kierowały w mediach społecznościowych groźby w kierunku prezydenta Wrocławia, Poznania i Olsztyna.
W związku z incydentami poinformowano, że prezydent Olsztyna dostanie dodatkową ochronę. Tę opcję rozważają także inne miasta.