Tragicznym wypadkiem, do jakiego doszło na ulicy Marszałkowskiej, żyła cała Warszawa. Białe porsche potrąciło tam około 50-letniego mężczyznę, który poruszał się o kulach. Niepełnosprawnego nie dało się uratować, jego ciało wylądowało w znacznej odległości od miejsca wypadku, a noga kilka metrów dalej.
Jak udało nam się ustalić, osobą która spowodowała wypadek jest Patryk D., przez wielu obecnie nazywany „patoinfluencerem”. - Podejrzanemu przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku w wyniku którego śmierć poniósł przechodzący przez jezdnię pieszy. Z aktualnych ustaleń śledztwa wynika, że podejrzany naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym - obowiązek zachowania szczególnej ostrożności podczas wyprzedzania, jak również poruszania się z prędkością zapewniającą zapanowanie nad pojazdem. Do potrącenia pieszego doszło poza przejściem dla pieszych - podaje Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Podejrzany o spowodowanie tego wypadku Patryk D. po zdarzeniu został badany alkomatem i narkotestem, pobrano mu także krew do badań toksykologicznych. Wyniki dwóch pierwszych testów dały wynik negatywny, mężczyzna został zwolniony do domu. Jednak w poniedziałek, na polecenie prokuratora, Patryk D. został zatrzymany. Jak się okazuje, usłyszał kolejny zarzut.
- Patryk D. usłyszał zarzut posiadania substancji psychotropowej w postaci mefedronu, ujawnionego podczas przeszukania mieszkania - podaje Aleksandra Skrzyniarz.
Prokuratura wciąż pracuje nad zbieraniem dowodów. Zebrany został monitoring miejski, przesłuchano także świadków zdarzenia. W najbliższych dniach odbędzie się sekcja zwłok zmarłego mężczyzny, zostanie także powołany biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, który wykaże jak szybko jechał D. Po uzyskaniu opinii toksykologicznej krwi podejrzanego będzie możliwe ostateczne stwierdzenie, czy mężczyzna nie był pod wpływem narkotyków.