Dziki żyją przede wszystkim na terenach leśnych. To teoretycznie zwierzęta dziko żyjące i niebezpieczne. Okazuje się, że są wyjątki od reguły. Częste dokarmianie takich stworzeń przez ludzi i ogólny wzrost ich populacji sprawiły, że dziki zaczęły wkraczać w miejskie terytoria i przyzwyczajać do obecności człowieka. Z roku na rok przybywa takich przypadków.
Taki problem dostrzegli również w ostatnim czasie mieszkańcy Wawra, którym odyńce i warchlaki zaczęły ryć nosami w ziemi, tuż pod domowym oknem. Jeden z naszych czytelników uchwycił na zdjęciu takie stadko we wtorek, po godzinie 23. Zwierzęta ze stoickim spokojem spacerowały w pobliżu stacji paliw Orlen na ul. Pożaryskiego. Według mieszkańców to nie pierwsza taka sytuacja w tej okolicy. Mówi się wręcz o inwazji tych zwierząt.
Co w takiej sytuacji robić? Przede wszystkim nie zbliżać się do stada, nie próbować łapać, a tym bardziej nie dokarmiać. Najlepszym wyjściem jest wykonanie telefonu na numer alarmowy straży miejskiej 986 i podanie miejsca, w którym spotkaliśmy zwierzęta. Funkcjonariusze z eko patrolu doskonale wiedzą co robić w takich sytuacjach i natychmiast zajmą się problemem.
A co robić, by dziki nie odwiedzały tak chętnie naszych domostw? Np. Wszelkiego rodzaju odpady organiczne, czy to z naszego ogródka, czy np. popsuta żywność - wszystko powinno lądować w miejscach do tego wyznaczonych. Nie wyrzucajmy tego na ulicy, w pobliskim lesie, skwerku czy na poboczu. Każdy taki odpad jest łakomym kąskiem dla dzika.