5-letni Dawidek zaginął 10 lipca. Ojciec zabrał go z domu dziadków i odjechał w nieznanym kierunku. Przed godziną 21 Paweł Ż. rzucił się pod nadjeżdżający pociąg. Przed północą mama chłopca zgłosiła jego zaginięcie. W nocy rozpoczęły się poszukiwania chłopca.
W poszukiwania byli zaangażowani policjanci, strażacy, żołnierze, pomagali im mieszkańcy Grodziska. Wykorzystano drony, helikoptery, a także psy tropiące. Akcja poszukiwawcza zakończyła się w sobotę. Wczesnym popołudniem policjanci ze specjalnej grupy utworzonej w wydziale kryminalnym odnaleźli ciało chłopca, które było ukryte w zaroślach tuż obok ekranów akustycznych stojących wzdłuż autostrady A2.
Jak udało się nam ustalić, chłopiec prawdopodobnie został zabity przez ojca. Dawidek miał rany kłute w okolicach klatki piersiowej. Szczegóły dotyczące tragedii wyjaśni sekcja zwłok, która zostanie przeprowadzona dzisiaj.