Warszawiacy nie mają powodów do radości. Po srogiej zimie większość dróg wygląda jak szwajcarski ser, a od stycznia obowiązują podwyższone opłaty za parkowanie w strefie, która mocno się rozrosła. Niestety, to nie koniec złych informacji. W stolicy trwa bowiem awantura o śmieci. Wojewódzki Sąd Administracyjny częściowo unieważnił obowiązującą obecnie tzw. uchwałę śmieciową. WSA uznał, że miasto naruszyło przepisy, ustalając różne opłaty w zależności od rodzaju zabudowy, w którym znajduje się gospodarstwo domowe.
NIE PRZEGAP: Grożą Trzaskowskiemu ŚMIERCIĄ?! Prezydent jest przerażony. Chodzą za nim krok w krok [ZDJĘCIA]
Zgodnie z obowiązującą uchwałą, opłata za wywóz śmieci segregowanych z domu jednorodzinnego wynosi 94 zł (tyle płaci m.in. prezes Jarosław Kaczyński), a z mieszkania w bloku czy kamienicy - 65 zł. W razie niesegregowania śmieci opłaty są dwukrotnie większe, czyli wynoszą odpowiednio 188 oraz 130 zł. Zdaniem sądu zróżnicowanie cen ze względu na rodzaj zabudowy jest nielegalne.
Na sesji Rady Warszawy zwołanej przez radnych Prawa i Sprawiedliwości, wiceprezydent Michał Olszewski przekonywał, że rada gminy może różnicować stawki opłat wywozu śmieci w zależności od rodzaju zabudowy, także przy przyjętej metodzie opłat od gospodarstwa domowego. Jak podkreślał, podobne stanowisko przedstawiały dotychczas sądy administracyjne, a Rada Warszawy nie popełniła w tej kwestii "żadnego błędu".
PRZECZYTAJ TEŻ: Na jaw wyszedł gigantyczny majątek Kaczyńskiego. Wszystko ujawnione. Kwota zwala z nóg
To oznacza, że wbrew wcześniejszym doniesieniom, miasto stołeczne nie będzie zwracać pieniędzy mieszkańcom domów jednorodzinnych. Tymczasem, od 1 kwietnia tego roku w Warszawie ma wejść w życie kolejny sposób naliczenia opłat uzależniający wysokość opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi od zużycia wody. Na uchwałę w tej sprawie skargę do sądu administracyjnego złożyła Prokuratura Okręgowa w Warszawie; skarga nie została jeszcze rozpoznana.
Śmieciowy "bałagan" na pewno nie ułatwia życia warszawiakom, w tym prezesowi Kaczyńskiemu. O tym, ile ostatecznie zapłacimy za śmieci, dowiemy się już wkrótce.