Polskę zalewa fala aleksandretty obrożnej, czyli gatunku charakterystycznych zielonych papug. Rzecz, którą mają wspólną z gołębiami, to fakt, że w krótkim czasie może być ich naprawdę dużo. Rozmnażanie się nie jest dla nich problemem, co więcej nie mają specjalnie sprecyzowanej diety, więc odpowiada im właściwie wszystko, co znajdą w mieście.
To co odróżnia je od gołębi, to dosyć radykalne podejście do życia. Nie mają miejsca do lęgu? Żaden problem, usuną z dziupli dotychczasowych lokatorów i będą tam siedzieć tak długo, aż gniazdo będzie ich.
>>> Sypią się ekrany akustyczne nad rondem Starzyńskiego. Wymienią je za blisko 3 miliony [AUDIO]
Ornitolodzy przestrzegają przed rzeczą, którą aleksandretty potrafią, a nam raczej nie będzie się podobać. Otóż papugi drążą otwory w izolacjach budynków - oznacza to, że mogą zamieszkać w naszej "ścianie". Takie rewelacje zaobserwowano w Niemczech.
Doświadczenia Europejczyków z zielonymi szkodnikami nie napawają optymizmem. Papugi trafiły na listę stu najbardziej uciążliwych gatunków inwazyjnych!
Aleksandretty mają jeszcze jedną cechę wspólną z gołębiami. Właściwie nie boją się ludzi i lubią towarzystwo innych ptaków. Do tego są głośne i w dużych skupiskach brzmią jak wielka jazgotliwa impreza. Chyba nie trzeba dodawać, że takie towarzystwo może być irytujące.
Póki co potwierdzono lęg aleksandretty obrożnej w Nysie. Internauci zwracają jednak uwagę, że ptaki widziano w innych rejonach, m. in. w Nowym Sączu. Co do samej Nysy to rzekomo ptaki są tam już od kilku lat i faktycznie obawy nie są bezpodstawne. Mieszkańcy narzekają na szkody i hałas.