Tragedia miała miejsce w nocy z soboty (12 marca) na niedzielę (13 marca) przed godz. 2. Na trzypasmową ul. Wincenta Rzymowskiego (kierunek Ursynów), pod prąd wjechał bus marki Opel. - Z relacji świadków wynika, że bus najpierw uderzył w betonowe, energochłonne bariery, a następnie czołowo zderzył się z osobową skodą - mówi nasz reporter, który pracował na miejscu zdarzenia. W wyniku wypadku śmierć poniósł pasażer osobowego samochodu, a także kierowca, który zmarł w szpitalu. Jak mówi nasz reporter, mężczyźni mogli pracować przy dowożeniu jedzenia, ponieważ przy ich samochodzie znajdował się plecak termiczny jednej z korporacji dostarczającej posiłki. Na miejsce zdarzenia przyleciał także śmigłowiec LPR, który ostatecznie odleciał bez żadnego poszkodowanego.
Polecany artykuł:
- Kierowca opla nie wymagał hospitalizacji. Policjanci sprawdzili poziom alkoholu w organizmie kierowcy, alkomat wykazał 1,5 promila - mówi Rafał Markiewicz z Komendy Stołecznej Policji. Jak dodaje policjant, funkcjonariusze pod nadzorem prokuratora zakończyli swoje działania około godz. 5 nad ranem.
Przeczytaj także: Miała wyjść za mąż, zginęła w Dzień Kobiet. Cała wieś opłakuje 24-letnią Kasię
Polecany artykuł: