Punktualnie o godzinie 11.00 nowiusieńki tramwaj Hyndai Rotem wyruszył we wtorek z pętli na Młocinach. To pierwsza maszyna ze 123 zamówionych przez miasto w ramach największego w historii kontraktu za aż 2 mld 245 tys złotych! Przejechała przez miasto na linii 17, na której docelowo ma kursować. Warszawscy urzędnicy planują wypuścić ją również na trasy linii 9 i 24. - W Polsce jest już blisko 10 egzemplarzy. Kolejne będą teraz przypływać statkiem do Niemiec i drogą lądową do Warszawy. O wiele szybciej niż ten pierwszy, będą pojawiać się na stołecznych torach – powiedział prezes Tramwajów Warszawskich Wojciech Bartelski.
Nowy skład spodobał się pasażerom. - Jest wygodnie i cicho. Bardzo przyjemnie się jedzie. Mam wrażenie, że jest więcej miejsca w środku – powiedziała nam Małgorzata Siarkowicz (60 l.), jedna z pierwszych pasażerek jadących nowym tramwajem. Z zachwytu nie wychodzą też pracownicy miejskiej spółki. - Szoferka jest wyciszona, nie słychać buczenia klimatyzacji. Fotel jest bardzo wygodny. Skład prowadzi się dobrze i bezproblemowo – stwierdziła motornicza Krystyna Golanko, która wykonała inicjalny przejazd po Warszawie.
Polecany artykuł:
Tego historycznego momentu nie odmówił sobie również sam prezydent. - Widać, że podróżuje się bardzo komfortowo. Przede wszystkim jest ciszej. Jedzie się łagodniej. Bardzo się cieszę, że jest ten tramwaj bardzo przestronny i nowoczesny. Mam nadzieję, że będzie dobrze służył warszawiankom i warszawiakom – powiedział „Super Expressowi” Rafał Trzaskowski.
Polecany artykuł:
Dziennikarze na własne oczy zobaczyli, że odległość nowego składu od peronu wynosi zaledwie około 3 cm. Tramwajarze chcieli w ten sposób poprawić dostępność tramwaju dla osób starszych, zachowując minimum odległości od peronu, aby wsiadając nie trzeba było robić dużego kroku. Szybko się niedawno okazało, że te „minimum” stało się przeklęte dla urzędników. Bo koreańskie cacka nie mieszczą się na stołecznych przystankach. - Poprawki zostały wprowadzone tylko na tych trasach, po których będą jeździły nowe składy. Czas pokaże co będzie dalej – mówił rzecznik TW Maciej Dutkiewicz.
Wszystkie 123 „koreańczyki” mają trafić do stolicy do końca 2023 roku. Wiemy już teraz jak będą się nazywały… Do końca września trwał konkurs na nadanie imienia nowym sprzętom. Wśród propozycji znalazły się Avant, Syreniak, Fryderyk czy Dryndaj. Nieoficjalnie jednak wiemy, że najwięcej głosów uzyskała nazwa Warsolino.