Jego czaszka i klatka piersiowa zostały zmiażdżone. 44-latek zginął w zakładzie w Ostrołęce!
Czy 44-latek z Ostrołęki zginął wskutek nieszczęśliwego wypadku, czy ktoś nieumyślnie doprowadził do jego zgonu? Sprawdza to tamtejsza prokuratura, po tym w zakładzie Stora Enso doszło do tragedii. W piątek, 22 lipca, ok. godz. 18, Robert D. przebywał na terenie działu tektury falistej, gdy przygniotła go - z nieznanych na razie przyczyn - obracarka. Maszyna zmiażdżyła czaszkę i klatkę piersiową mężczyzny, ale przeżył on wypadek i trafił do szpitala w Ostrołęce, gdzie jednak zmarł po upływie nieco ponad godziny. Postępowanie w sprawie zgonu 44-latka zostało wszczęte w kierunku narażenia pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez osobę odpowiedzialną za bezpieczeństwo i higienę pracy i jednocześnie nieumyślnego spowodowania śmierci. Wyznaczony przez prokuraturę biegły przeprowadził już sekcję zwłok denata.
O sprawie napisał wcześniej portal Eostroleka.pl.
Czytaj też: 14 tomów akt i 400 świadków. 44-latek z Ciechanowa zszokował wymiar sprawiedliwości
Czytaj też: Alanek spod Sochaczewa zmarł tuż przed 12. urodzinami. Opłakuje go cały region