Zdjęcia i posty, które publikujemy na Facebooku, przebywając na L4, ZUS weryfikuje i poddaje analizie. Potem może wysłać nam pismo o konieczności wyjaśnienia sytuacji.
Na ten temat zrobiło się głośno, odkąd Gazeta Prawna opisała historię kobiety, której odebrano prawo do pobierania renty socjalnej. ZUS uznał, że ubezpieczona J.S. jest zdolna do pracy, bo korzysta z Facebooka. Kobieta udowadniała przed sądem, że leczy się u takich specjalistów jak neurolog, kardiolog oraz psychiatra i wymaga „całkowitej, stałej i długotrwałej obsługi w związku z niezdolnością do samodzielnej egzystencji”.
Podczas procesu organ rentowy, podtrzymując swoją decyzję, argumentował, że kobieta jest aktywna w serwisie społecznościowym, zna obsługę komputera i umie się skupić na tyle, żeby z niego korzystać. Z kolei spora liczba znajomych na Facebooku miała świadczyć o stosunkowo dobrym funkcjonowaniu społecznym. Ostatecznie kobieta wygrała jednak sprawę.