Jeździł po Warszawie i atakował nożem. Po latach przyznał się do kolejnego morderstwa

i

Autor: POLICJA Jeździł po Warszawie i atakował nożem. Po latach przyznał się do kolejnego morderstwa

Brutalne morderstwa

Jeździł po Warszawie i atakował nożem. Po latach przyznał się do kolejnego morderstwa

2022-07-17 5:24

Mężczyzna atakował nożem pasażerów autobusów i tramwajów. Był człowiekiem bardzo agresywnym, bo wystarczyło, że ktoś go popchnął, zwrócił uwagę lub po prostu zdenerwował swoim wyglądem. Konrad S. od wielu lat odsiaduje wyrok dożywotniego więzienia za zabójstwa i usiłowanie zabójstwa.

Konrad S. przyznał się do kolejnego moderstwa

W 2015 roku do stołecznych policjantów, którzy zajmowali się walką z terrorem kryminalnym i zabójstwami zgłosił się Konrad S. Mężczyzna siedział już w więzieniu. Napisał do policjantów list.

Chcę się przyznać, że poza tym na co mnie skazano, to ja zabiłem w maju 2006 roku na placu Zawiszy – oznajmił mężczyzna.

Konrad S. przyznał się do tego, że 30 maja 2006 roku zadał kilka ciosów nożem 26-letniemu Grzegorzowi M. na przystanku tramwajowym na pl. Zawiszy. Wtedy 38-latek stwierdził, że nie planował zbrodni.

Między mężczyznami miało dojść do niewielkiej sprzeczki podczas jazdy tramwajem. Kłótnia jednak przerodziła się w przepychankę. Konrad S. zaraz po wyjściu z tramwaju, zaatakował młodego chłopaka. Zadał mu kilka ciosów nożem. 26-latek zmarł na miejscu, a sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Dopiero dziewięć lat później Konrad S. stwierdził, że zaatakował 26-latka, bo ten go zdenerwował. 

"Podróżnik" zaatakował również swojego rówieśnika

Kolejną ofiarą Konrada S. miał być 29-letni mężczyzna, który zginął 21 stycznia 2007 roku. Morderca wdał się w dyskusję ze swoim rówieśnikiem. W pewnym momencie wyjął nóż i ugodził chłopaka. Gdy autobus zatrzymał się na pętli przy ul. Górczewskiej, napastnik nie odpuścił rannemu i zadawał kolejne ciosy 20-centrymetrowym nożem. Niestety, młody mężczyzna mimo natychmiastowej reanimacji zmarł. Konrada S. zatrzymali pasażerowie autobusu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Brutalne morderstwo maturzysty w Warszawie. Oprawcy torturowali go przez 20 godzin

"Podróżnik" jeździł po Warszawie i zabijał

Policjanci nazywali Konrada S. „podróżnikiem”. Mężczyzna atakował zawsze po wyjściu z autobusu lub tramwaju. Zawsze po krótkiej sprzeczce lub kłótni, która zazwyczaj zaczynała się od mało ważnych rzeczy.

O Konradzie S. wiadomo, że w latach 2005-2007 roku był bezrobotny. – Z nudów podróżował po mieście autobusami i tramwajami. Nosił przy sobie nóż. Nie wiadomo, czy celowo szukał zaczepki lub „pretekstu” do ataku, czy też działał pod wpływem nagłej furii. Wiadomo natomiast, że jest poczytalny – mówił przed laty oficer stołecznej policji.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zabójstwo na Nowym Świecie. „Podejrzanych wsypią koledzy. My to wiemy”

Brutalne morderstwo w Jachrance. Po imprezie zabił znajomego
Sonda
Jaka kara powinna być za morderstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają