Kadzidło. Żyli przez płot z mordercą przez 14 lat! Jego kochanka miała pomóc zabić męża, choć mieli troje dzieci
Jak informuje program "Alarm!" emitowany na antenie TVP1, mieszkanka Kadzidła pod Ostrołęką miała pomóc w zabójstwie męża, choć mieli razem troje dzieci, a przez jednego z sąsiadów byli uważani za "dobrych ludzi". Zbrodnia, której ofiarą został 42-letni Sławomir G., ujrzała światło dzienne po 14 latach dzięki badaniom DNA. Ciało mężczyzny, który zginął od ciosów zadanych metalową rurą i nożem, wyłowiono z jeziora Świętajno pod Szczytnem w maju 2008 r. Z uwagi na jego stan nie była możliwa identyfikacja zwłok, dlatego osoby stojące za morderstwem pozostawały na wolności przez 14 lat - do zbrodni doszło w 2007 r. Zdaniem prokuratury Sławomira G. zabił obecnie 41-letni Andrzej Sz., mieszkaniec tej samej wsi, który był kochankiem żony ofiary. Maria G. miała o wszystkim wiedzieć, dlatego obydwoje zostali aresztowani i usłyszeli zarzuty w tej sprawie. Mężczyzna przyznał się, natomiast kobieta twierdzi, że jest niewinna.
- My sami jesteśmy w nerwach, wszyscy przeżywają traumę (...) My wiedzieliśmy, co się stało, tylko nie potrafiliśmy tego udowodnić - mówi jeden z członków rodziny zamordowanego mieszkańca Kadzidła.
Kadzidło. Żyli przez płot z mordercą przez 14 lat! Jego kochanka miała pomóc zabić męża, choć mieli troje dzieci
Jak informuje "Alarm!", 54-letnia obecnie kobieta miała nawiązać romans z Andrzejem Sz. w czasie, gdy jej mąż przebywał za granicą. Sławomir G. wyjeżdżał z Polski dosyć często, ale w celach zarobkowych. Mimo że małżeństwo z Kadzidła doczekało się trojga dzieci, zdaniem śledczych kobieta pomagała w zabiciu 42-latka, nie biorąc jednak bezpośredniego udziału w zbrodni. Usłyszała zarzuty: pomocnictwa w zabójstwie, poplecznictwa, czyli zacierania śladów zbrodni, i składania fałszywych zeznań w toku śledztwa, gdy była uprzednio przesłuchiwana jako świadek. Jej mąż zniknął pod koniec 2007 r., ale Maria G. twierdziła, że ją zostawił, prosząc nawet o pomoc w poszukiwaniach policję i lokalne media. Jak informuje Fakt.pl, żona zamordowanego mieszkańca Kadzidła miała żyć ze swoich kochankiem jeszcze przez 1,5 roku po zbrodni, po czym doszło do rozstania. Andrzej Sz. przez kolejnych 14 lat mieszkał w tej samej wsi, gdzie nawet założył rodzinę, natomiast kobieta wyjechała w nieznanym czasie na stałe za granicę. Została zatrzymana po tym, jak przyjechała na święta do Polski odwiedzić rodzinę.
- Sławek z Marią mieli trójkę dzieci. To jest dla nich trauma. Matka całe życie powtarzała im, że ojciec porzucił rodzinę i wyjechał (...) - mówi Fakt.pl znajomy Sławomira G.
Czytaj też: Wybrali go na swojego reprezentanta, teraz czeka go więzienie. Korumpował wysokiego urzędnika państwowego!
Czytaj też: Mazowieckie. Brawurowa ucieczka dwóch więźniów! Jeden pokonał aż 150 km