Kajetan P. jest oskarżony o zabójstwo oraz o uderzenie łokciem konwojującego go funkcjonariusza. W opinii jednego z dwóch zespołów biegłych, do której przychyliła się prokuratura, mężczyzna w obu przypadkach działał "w warunkach tzw. ograniczonej poczytalności", może więc stanąć przed sądem.
To już kolejne podejście śledczych do sprawy Kajetana P. Na początku października 2017 roku warszawski sąd okręgowy zwrócił sprawę prokuraturze okręgowej. Wskazano wtedy na konieczność przeprowadzenia konfrontacji biegłych psychiatrów i psychologów z obu zespołów wypowiadających się na temat poczytalności oskarżonego. Prokuratura skierowała do Sądu Apelacyjnego zażalenie na to postanowienie, ale zostało ono ustalone. W czwartek Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała PAP, że wykonała postanowienie sądu.
Finalnie śledczy przychylili się do opinii drugiego z zespołów i uznali, że Kajetan P. oba przestępstwa popełnił "w warunkach tzw. ograniczonej poczytalności", co pozwala na skierowanie przeciwko niemu aktu oskarżenia. Jak zaznaczono w komunikacie, opinia pierwszej grupy "budziła uzasadnione wątpliwości w zakresie wniosków końcowych". Prokurator postanowił więc powołać kolejny zespół. Druga opinia, która - jak podkreślono - została wydana na podstawie pełniejszego materiału dowodowego, w ocenie prokuratora była "spójna, logiczna i kompletna". Sąd Okręgowy uznał za konieczne skonfrontowanie obu zespołów.
3 lutego 2016 roku Kajetan P. dokonał makabrycznej zbrodni. Pod pozorem rozpoczęcia nauki języka włoskiego spotkał się z tłumaczką Katarzyną J. w jej mieszkaniu na Woli. Tam zadał jej ciosy nożem. Zwłoki rozczłonkował i przewiózł taksówką do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu. Następnie uciekł z kraju. Po 11 dniach został zatrzymany na Malcie.