– Jak można było wypuścić mordercę na przepustkę?! Ten człowiek nie powinien stąpać po ziemi! Ten typ zabił mi najbliższe osoby, które kochałem. Zrujnował mi życie. Wyrok powinien być jeden: kara śmierci! – mówił wczoraj w sądzie Piotr Kowalski (42 l.), ojciec zamordowanego Oskarka. W Polsce kary śmierci nie wykonuje się od 1988 r. Artur K. może więc zostać skazany na dożywocie. I o to wnioskuje prokurator.
Wczorajsza rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami, bez udziału mediów. Sąd miał usłyszeć zeznania biegłych na temat osobowości Artura K. Mężczyzna 14 lat temu zabił swoją partnerkę Renatę. Ale dobrze się sprawował, więc w ciągu dwóch lat dostał aż 90 przepustek. W tym czasie poznał Monikę i gdy kobiecie wydawało się, że są razem i stworzą związek – w ubiegłym roku, gdy wyszedł na kolejną przepustkę, zwyrodnialec udusił gołymi rękami ją i jej trzyletniego synka.
Co nim kierowało? Czy ma osobowość psychopatyczną? O tym mówili wczoraj biegli przed sądem. Ich zeznania są utajnione, jednak nam udało się ustalić, że biegli stwierdzili, iż jest poczytalny i w momencie popełniania zbrodni był w pełni świadomy. On sam twierdził przed sądem, że „natchnął go szatan” i wcześniej „miał wizję, że zabija Monikę”.
Polecany artykuł:
– To, co on zrobił mojej córce, to okrucieństwo. Tak mnie zapewniał, że zatroszczy się o nich i będzie chronił. A on ich zamordował gołymi rękami. Chcę, żeby cierpiał tak jak moja córka i wnuk. I oczekuję od wymiaru sprawiedliwości najwyższej kary – mówi załamana matka Moniki.