Karetka dachowała na Łopuszańskiej

2009-11-17 1:00

Próba ratowania ludzkiego życia o mały włos nie skończyła się tragicznie dla samych ratowników! Wszystko przez kierowcę, który nie przepuścił pędzącej do chorego karetki pogotowia. Ambulans koziołkował i wbił się w ogrodzenie domu.

Karetka na sygnale gnała niedzielnej nocy ulicą Łopuszańską. Niespodziewanie, na wysokości ul. Jutrzenki, w ambulans uderzył osobowy opel, który wyjechał z podporządkowanej drogi. Kierowca karetki odbił kierownicą, po czym stracił panowanie nad rozpędzonym autem, które wpadło na pas zieleni, wywróciło się na bok i wbiło się w parkan!

Kierowca ambulansu i jeden z sanitariuszy z bólem kręgosłupa trafili do szpitala. Kierowcy opla ani lekarzowi z karetki nic się nie stało.

W usuwaniu skutków wypadku niezbędna była pomoc strażaków. - Musieliśmy użyć cięż-kiego samochodu z wyciągnikiem, by postawić karetkę na kołach - mówi st. asp. Grzegorz Trzeciak z Komendy Stołecznej Państwowej Straży Pożarnej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki