Nowotwór zaatakował ją pod koniec liceum. Pomóżmy jej walczyć
Jak każda nastolatka miała swoje plany i marzenia. Niestety, ta diagnoza zmieniła jej życie. 17-letnia Karina pewnego dnia obudziła się z bólem nogi, który z dnia na dzień stał się silniejszy i trudniejszy do wytrzymania. Długa diagnostyka zakończyła się dramatycznymi wieściami. − W ferie zadzwoniła do mnie mama Kariny i płacząc, powiedziała, że u jej córki zdiagnozowano najcięższy nowotwór wieku dziecięcego – kostniakomięsak. Kolejne badania wykazały przerzuty – kilkanaście zmian w płucach − napisała w opisie zbiórki nauczycielka, która założyła internetową skarbonkę na leczenie 17-latki.
Życie nastolatki zmieniło się o 180 stopni. Spotkania ze znajomymi zamieniły się na ciągłe powroty do szpitala, badania, chemioterapie oraz kwalifikacje. Najbliżsi liczą na to, że ta nierówna walka zakończy się szczęśliwym finałem.
W trakcie leczenia 17-latki doszło jednak do pogorszenia. − Doszło do złamania zaatakowanej przez nowotwór kości. Lekarze zabezpieczyli nogę, zdecydowali o przerwaniu chemioterapii i przyspieszeniu operacji, której zasięg może okazać się bardzo radykalny. Niemożliwe stały się nawet krótkie pobyty w domu, bo Karina nie opuszcza szpitalnego łóżka, a ból jest nie do wytrzymania bez silnych leków − czytamy dalej.
Apel siostry chorej nastolatki. "Potrzebujemy wsparcia"
Sam pomysł operacji pojawił się bardzo szybko, jednak jak się okazało było to zbyt raptowne posuniecie. − Karina spędzi kolejne dwa tygodnie na wyciągu przy wciąż narastającym bólu. Umieszczenie guza jest nietypowe dla tego rodzaju nowotworu, co znacznie utrudnia przebieg leczenia. Aby zmniejszyć prawdopodobieństwo amputacji nogi należy wstrzymać się z operacją i czekać na efekty chemioterapii. Jednak i to nie daje żadnych gwarancji, że lekarze zdołają uratować jej nogę. Potrzebujemy wsparcia, by przygotować się na każdą ewentualność. Być może nie zbieramy już na samą rehabilitację, ale także na protezę nogi. Karinę czeka jeszcze operacja wycięcia guzów przerzutowych z płuc. Obecnie przyjmuje duże dawki środków przeciwbólowych, co uniemożliwia jej nawet uczestnictwo w krótkiej rozmowie, ale pomimo ogromnego cierpienia nie poddaje się − napisała w swoim apelu siostra chorej Kariny.
W sieci uruchomiono zbiórkę pieniędzy na leczenie i rehabilitację dziewczynki. Aktualnie zebrano ponad 50 tysięcy złotych, jednak każda kwota się liczy, nawet ta najmniejsza.