Na kolejnej rozprawie zeznawała siostra zmarłej Gretchen
W Sądzie Okręgowym w Warszawie ruszył być może jeden z ciekawszych w ciągu ostatnich lat proces. 26-letni Karl Pfeffer został oskarżony o zabójstwo własnej matki, Gretchen (obywatelki Polski i USA, mieszkanki Żoliborza) i kradzieży kilku tysięcy złotych z jej kont bankowych. Jak sam zeznał podczas pierwszej rozprawy, udusił matkę poduszką w mieszkaniu na Żoliborzu, a następnego dnia zdecydował, że poćwiartuje zwłoki i wyrzuci w sześciu paczkach do Wisły. W czwartek, 29 grudnia 2022 roku, odbyła się kolejna rozprawa sądowa, na której pojawiła się ciotka prawdopodobnego zabójcy, która jest siostrą zmarłej Gretchen. Karl zobaczył ją po raz pierwszy w życiu. Jej zeznania odsłaniają ciemna stronę rodzinnych relacji. Zarzuciła też, że Karl już 9 lat temu próbował zabić swoją matkę.
Karl już wcześniej próbował zabić matkę?
- Zadzwoniła do mnie i była bardzo przestraszona. Usłyszała jak on mówił, że planuje ją zabić. Rok wcześniej jej szwagierka została zabita przez swojego syna, który potem spalił dom. To zaniepokoiło ją i dzwoniła do wszystkich – opisała Haidi wydarzenia, do których miało dojść w marcu 2013 roku.
Nie chciał zabić, tylko na nią napadł
Na rozprawie był też obecny Karl, który jednak zaprzeczył zeznaniom ciotki. - Kłóciłem się wtedy z mamą o kluczyki do auta. Wtedy ona wezwała policję. Ja zostałem oskarżony o napaść trzeciego stopnia. Więc nic takiego strasznego. Wrobiono mnie, że chciałem wtedy zabić. To nie miało miejsca – skontrował 26-latek przed sądem.
Synalek uzależniony od narkotyków
Inne zeznania Haidi również mrożą krew w żyłach. Według niej Karl miał być uzależniony od narkotyków. - Moja siostra zawsze szukała rozwiązań dla swoich problemów. Dotarła do punktu, w którym nie mogła znaleźć pracy, żeby zwiększyć dochody i polepszyć warunki bytowe. Wspominała, że było coraz trudniej. Musiała dawać pieniądze synowi na narkotyki. Jako rodzic powinno się odmówić ale oni mieli taką relację – zaczęła historię ciotka Karla. - On grał w gry wideo przez całą noc i spał w dzień. Dlatego jedli obiad tak późno. Lub czasami po tym, jak wytrzeźwiał po zażyciu narkotyków. Mówiliśmy jej… wyłącz mu komputer! Ale ona się bała swojego syna. Nie rozumiałam tego – dodała Haidi.
"Ona się bała, że on się rozzłości. Były dziury w ścianach"
Siostra Gretchen stwierdziła, że Karl mógł wpadać w szał. - Ona się bała, że on się rozzłości. Pewnego razu byłam zaskoczona bo powiedziała, że były jakieś dziury w domu. Okazało się, że on po zakończeniu gry był rozzłoszczony tym, że przegrał i zrobił dziury w ścianach – zeznała Haidi podczas rozprawy w czwartek.
- Czy kiedykolwiek widziałaś żebym brał narkotyki? - zapytał ciotkę na sali rozpraw oskarżony Karl.
- Nie, widzę cię pierwszy raz w życiu - przyznała. I wyjaśniła, że utrzymywała kontakt telefoniczny ze swoją siostrą, odkąd ta wróciła do Polski. Haidi mieszka w USA.
Czy Karl zabił matkę?
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbyły się już dwie rozprawy przeciwko Karlowi Pfefferowi. 26-latek zdążył już kilkukrotnie zszokować swoimi zeznaniami. Między innymi dokładnie opisał jak dusił matkę i co zrobił po jej śmierci. Zaskoczył też swoim podejściem do szczątków swojej matki. Uważa, że może ją wskrzesić. Amerykańskie służby federalne, we współpracy z polską policją, prokuraturą i WOPR, szukały kilkukrotnie ciała zmarłej 68-latki, bezskutecznie. Do tej pory wszelkie oskarżenia opierają się na zebranych poszlakach i zeznaniach świadków. Poczytalność Karla z pewnością będzie brana pod rozwagę śledczych. Dziś wiadomo, że grozi mu dożywocie.
Polecany artykuł: