Karl Pfeffer skazany na 25 lat więzienia
Karl Pfeffer według sędzi Agnieszki Domańskiej udusił swoją matkę poduszką z pełną świadomością, poćwiartował w mieszkaniu na Żoliborzu jej zwłoki i w starannie przygotowanych paczkach wywiózł do Nowego Dworu Mazowieckiego, gdzie wyrzucił kawałki ciała do Wisły. Mimo tego, że pakunki nie zostały nigdy odnalezione, sędzia postanowiła oprzeć się na poszlakach i zeznaniach świadków. Karl we wtorek, 11 lipca, po niespełna ośmiu miesiącach procesu, został skazany na łączną karę 25 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Sędzia na poczet kary zaliczyła okres ponad 2 lat, podczas których Karl przebywał w areszcie. Stwierdziła też, że Amerykanin powinien ponieść koszty procesu. - Nie widzę powodu, żeby koszty poniósł skarb państwa. Oskarżony jest osobą młodą i zdrową. Ma predyspozycje do podjęcia pracy w więzieniu – skomentowała Agnieszka Domańska.
Sędzia jest pewna swojego wyroku
W uzasadnieniu wyroku usłyszeliśmy, że „nie ulega jakiejkolwiek wątpliwości sądu, że Gretchen Pfeffer nie żyje”. - Sądząc po zażyłej relacji z synem nie jest wiarygodne, że pokrzywdzona żyje, opuściła syna i wyjechała bez uprzedniego informowania o tym. Gretchen Pfeffer była jedyną osobą, która zawsze wspierała oskarżonego. Broniła go – powiedziała sędzia, która skomentowała też samo morderstwo Amerykanki. - Oskarżony wykorzystując przewagę fizyczną przystąpił do duszenia matki. Miał pełną zdolność do oceny swoich czynów. Chciał zabić Gretchen i dokonał tego. Następnie znieważył zwłoki rozczłonkowując i ukrywając ciało. Zrobił to pod wpływem narkotyków, jednak zażywając je regularnie wiedział jak na niego działają – dodała Agnieszka Domańska.
Sędzia stwierdziła, że kara 25 lat więzienia „powinna uświadomić oskarżonemu jakie obowiązują normy społeczne”. Karl będzie mógł wnioskować o warunkowe zwolnienie z odbywania kary najwcześniej po 20 latach odsiadki.
Karl uważa wyrok za "niedopuszczalny"
Karl Pfeffer słuchając uzasadnienia wyroku był wyraźnie niezadowolony. Wywracał oczami, pukał się w głowę, wymachiwał rękami. Po wszystkim poprosił o wyznaczenie jeszcze jednego terminu rozprawy aby – jak stwierdził – „mógł jeszcze coś powiedzieć”. Sędzia zignorowała tę prośbę, na co Amerykanin odpowiedział – This is unacceptable! (to niedopuszczalne!), po czym został wyprowadzony z sali. Zapytany przez dziennikarza „Super Expressu” o to, co myśli o wyroku, wykrzyczał na korytarzu, że "to nonsens”.
Strony zapowiadają apelacje
Wszystkie strony postępowania mają prawo w ciągu 14 dni odwołać się od werdyktu sądu. - Z pewnością będę wnosić apelację. Zaraz złożę wniosek o uzasadnienie całości wyroku. Będziemy dalej walczyć – powiedział Grzegorz Roman, adwokat Karla. Oskarżycielka posiłkowa, siostra Gretchen - Heidi Werner Kataoka również rozważa sprzeciw do wyroku. - To nie jest ostateczna decyzja. Poczekamy i zobaczymy co przyniesie przyszłość. Przedyskutuję z prokuratorem sprawę odwołania. Cieszę się, że dotarliśmy do tego punktu, ale to dopiero pierwszy krok – skomentowała.
Proces Karla Pfeffera
Prokuratura wnioskowała o dożywocie dla Karla. Obrona chciała uniewinnienia. Karl został zatrzymany 21 maja 2021 roku w Stanach Zjednoczonych i przekazany do dyspozycji polskich organów ścigania. Do morderstwa miało dojść w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2020 roku.