We wtorek rano patrol Straży Miejskiej trafił w lasku Bródnowskim na spory stos tzw. śmieci wielkogabarytowych. Były wśród nich połamane regały, stare krzesła, materac, szafki, siedziska foteli. Widać było, że ktoś podjechał i po prostu zrzucił te rzeczy z paki, po czym odjechał.
Widok jest smutny, a zarazem wkurzający, bo dokumentujący w sposób najbardziej oczywisty ludzką bezmyślność i głupotę. Ale karma wraca: wśród porozrzucanych rzeczy strażnicy znaleźli pudło z książkami i dokumentami! - Prawdopodobnie dzięki tym informacjom uda się namierzyć sprawcę zaśmiecenia wspólnego terenu zielonego - czytamy w komunikacie Straży Miejskiej. Sprawa została przekazana policji.