O sprawie informowaliśmy wczoraj wieczorem. Tony nadpalonych dokumentów znaleziono w pustostanie pod Warszawą. Chodzi między innymi o akta Sądu Rejonowego w Wołominie oraz wypełnione karty do głosowania w wyborach do Sejmu i Senatu sprzed ponad dekady.
Wczoraj pełne teczki zabezpieczyli policjanci. Co ciekawe, na komendę zgłosił się strażak, który poinformował, że w pustostanie prowadzone były... badania naukowe w związku z gaszeniem pożarów w archiwach sądowych.
Strażak twierdzi, że pustostan został przekazany straży pożarnej przez urząd miasta. Mundurowi wraz z firmą badawczą mieli sprawdzać, jak w miejscu pełnym dokumentów będzie rozprzestrzeniał się pożar i przetestować system gaszenia mgłą. Wspomniana firma miała wypełnić budynek dokumentami.
>>> Puszka po napoju w odchodach słonicy! Warszawskie ZOO apeluje o rozwagę [ZDJĘCIA]
Prokuratura sprawdza skąd i jak dokumenty, które powinny być zniszczone, trafiły do budynku. Grozi za to grzywna, a nawet do dwóch lat więzienia.
Informacje zebrała nasza reporterka Agata Sulińska.
Czytaj też: 8,5 tysiąca Warszawskich Syrenek! Niesamowita kolekcja pana Leszka Białkowskiego [ZDJĘCIA, AUDIO]
Zobacz TO WIDEO: