
i
Na miejscu zdarzenia przez cały dzień pracowali policjanci, prokurator oraz komisja ds wypadków lotniczych. Ratownicy chwilę po wypadku wyciągnęli poszkodowanych z wraku i przetransportowali na brzeg. Kobieta i mężczyzna w stanie ciężkim trafili do szpitala. Do nocy strażacy intensywnie pracowali, by wydobyć z wody maszynę. Musieli wyciąć kilka drzew, by ciężki sprzęt mógł wjechać i stanąć jak najbliżej brzegu. Po kilku godzinach helikopter udało się wyciągnąć spod wody. Śmigła i kabina maszyny są kompletnie zniszczone. Śmigłowiec trafi teraz do ekspertyzy. Śledczy sprawdzą, co było przyczyną wypadku i jak do niego doszło. Na ten moment wiadomo, że przed godz. 14. z lotniska w Modlinie wystartował mały dwuosobowy helikopter Robinson R44. Za jego sterami najprawdopodobniej siedziała młoda kursantka. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że w miejscowości Sady maszyna leciała coraz niżej. - Śmigłowiec leciał od strony Nowego Dworu Mazowieckiego i bardzo szybko się zniżał. Nagle zawadził o tafle wody i zaczął koziołkować- opowiada świadek. Jak było naprawdę wyjaśni to śledztwo.

i

i