Urzędnicy z Ursynowa chcą sprawdzić innowacyjne i ekologiczne rozwiązania, alternatywne dla posypywania ośnieżonych ścieżek solą i piachem. – Zima przyszła, śnieg ma padać, więc mamy kilkanaście dni na przetestowanie tego rozwiązania. Sam jestem ciekaw, jakie będą efekty – mówi nam wiceburmistrz Ursynowa Bartosz Dominiak, inicjator akcji. Zainspirował go Green Projects – blog o ekologii. Pomysł był testowany we Lwowie i w Krakowie. Ursynów dołączył do testów wczoraj. O poranku pracownicy posypali wybrany do pilotażu chodnik.
Niestety, wiadro uzbieranych w urzędzie fusów wystarczyło zaledwie na 23 m ścieżki. Po dwóch godzinach od posypania tych brązowych resztek po kawie zmieszanych ze śniegiem prawie nie było widać. Przechodnie pytani przez nas dziwili się, że to kawa, a nie piach. – Fajny ekologiczny pomysł – przyznała Agnieszka Wardaszko (35 l.). – Dobrze się po tym chodzi, nogi się nie ślizgają – potwierdza Monika Kowalska (30 l). – Fusy chyba nie niszczą tak butów jak sól? Więc inicjatywa godna pochwały – mówili ursynowianie. Byli też sceptycy: – Fusy zakwaszają glebę. Nie musimy bezmyślnie naśladować tego, co robią Kraków czy Lwów. Zobaczymy, jak ten chodnik będzie wyglądał wiosną!
Jak burmistrz ocenia pilotaż?
Wiceburmistrz Ursynowa pierwszy dzień pilotażu ocenił pozytywnie. – Do butów się nie przylepia. Dobrze się sypie. Pojawił się tylko podstawowy problem: skąd te fusy brać? Nie sądzę, żebyśmy namówili tłumy mieszkańców do zbierania fusów. Może więc jakaś współpraca z lokalnymi kawiarniami? – zastanawia się Bartosz Dominiak, pomysłodawca kawowego chodnika przed urzędem.