Zła pogoda, braki kadrowe, koronawirus, niedoróbki, usterki, ciągnące się jak krew z nosa odbiory i pozwolenia. Lista powodów, przez które wciąż kierowcy nie jeżdżą tunelem pod Ursynowem jest jak widać długa. Tydzień temu wykonawca Południowej Obwodnicy Warszawy zakończył dokonywać kolejnych poprawek. Trzeba było zedrzeć z jezdni nawierzchnię i ułożyć ją od nowa. Okazało się, że nie była odporna na zimową aurę. Robotnicy poprawiali wykonaną przez siebie pracę na odcinku, który jeszcze nie został w ogóle dopuszczony do ruchu. Pierwotnie auta miały pojechać tunelem POW w sierpniu 2020 roku. Potem ten termin był wielokrotnie przekładany. Ostatnia wersja, której trzymają się urzędnicy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad to po prostu jesień. Drogowcy nie podali konkretnego terminu. Ten zaczął padać jednak na forach internetowych. Wśród zniecierpliwionych mieszkańców zaczęła krążyć plotka, że tunel POW ma być otwarty 1 listopada. Idealnie na Wszystkich Świętych 2021, gdy łatwe objechanie Warszawy, bez wbijania się w centrum byłoby zbawienne dla kierowców jadących odwiedzić groby bliskich.
Kiedy otwarcie tunelu POW? Plotka i tłumaczenie GDDKiA
Plotka o otwarciu tunelu pod Ursynowem okazała się niestety tylko plotką. - My takiej daty nie podawaliśmy. Nie potwierdzam tego. Nic się nie zmieniło. Wciąż utrzymujemy, że tunel zostanie otwarty na jesieni. Nadal jesteśmy na etapie odbiorów - powiedziała w rozmowie z „Super Expressem” Małgorzata Tarnowska z GDDKiA. Drogowcy zmagają się nadal m.in. z uzyskaniem pozytywnej opinii Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Polecany artykuł:
Przed Świętami Bożego Narodzenia w 2020 roku drogowcy oddali ponad 15-kilometrowy odcinek Południowej Obwodnicy Warszawy między węzłami Lubelska a Wilanów. W tym znalazł się też most Południowy na Wiśle. Łączny koszt całej inwestycji to około 4,6 mld. zł., z czego blisko 1,7 mld zł to dofinansowanie z Unii Europejskiej.