Grupa działała na głównie na terenie Warszawy i okolic. Handlarze śmiercionośnym towarem działali od wielu miesięcy i wprowadzili do obrotu znaczne ilości substancji. Po porcjowane narkotyki ukryli w piwnicach kilku lokali oraz w skrytce udającej gaśnicę. Grupą kierował 42-letni Dariusz B. z więzienia w Sztumie, w którym osadzony był w związku z przestępstwami narkotykowymi. Za poprzednie winy sąd skazał go na karę 7 lat pozbawienia wolności. W swoim dorobku mógł pochwalić się łącznie dwudziestoma latami odsiadki.
Przewodzenie bandycką organizacją umożliwiały mu widzenia z jego 27-letnią konkubiną, mieszkająca w Warszawie Magdaleną R., która przekazywała informacje. To dzięki niej odbywający karę recydywista mógł wydawać rozkazy swoim żołnierzom. W związku z przebywaniem w więzieniu jako osadzony miał możliwość widzenia się z kobietą oraz dostęp do aparatu telefonicznego, z którego wykonywał połączenia.
Polecany artykuł:
W sprawie zatrzymano 10 osób. Oprócz Magdaleny R. do aresztu trafiły także dwie inne młode kobiety. Jednej postawiono dwa zarzuty, drugiej pięć w związku z naruszeniem ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Policja ustaliła, że grupa sprzedawała amfetaminę, kokainę i mefedron.