Zdarzenie miało miejsce w piątek, 11 marca, około godz 19:20. Na zajezdnię autobusową podjechała honda, a następnie stanęła w niedozwolonym dla samochodów osobowych miejscu. Kierowca autobus zaczął podejrzewać, że kierujący może być pijany. Niedługo później zadzwonił pod 112, a na miejscu zjawili się policjanci. - Kierowca autobusu ujął kierowcę, którego podejrzewał o jazdę pod wpływem alkoholu. Kierowca hondy miał we krwi niemal 4 promile alkoholu - mówi sierż. szt. Rafał Markiewicz ze stołecznej policji. Jak ustalił nasz reporter, samochód pijanego dostawcy pizzy został przetransportowany z miejsca zdarzenia przez policję.
Polecany artykuł: