Po ponad roku przerwy sąd wznowił rozprawę, w której na ławie oskarżonych zasiada Patryk D., który pędząc swoim białym porsche ul. Marszałkowską w nocy 18 lipca 2021 r. potrącił śmiertelnie bezdomnego Emila Z. († 45 l.). Patryk D. wyrok w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia miał usłyszeć już w czerwcu 2023 r. Sędzia Anna Tomaszewska zaskoczyła wtedy wszystkich informując, że wyroku nie ogłosi, ale wznawia proces. Przerwa trwała do ubiegłego tygodnia. Rozprawę poprowadził już nowy sędzia. I po wysłuchaniu stron zapowiedział ogłoszenie wyroku na dziś (18 lipca 2024).
Zmiótł pieszego z Marszałkowskiej
Feralnej lipcowej nocy Patryk D. pędził przez centrum Warszawy z prędkością między 120 a 160 km/h. Jak ustalili biegli, tuż przed uderzeniem w Emila Z., który przechodził przez jezdnię Marszałkowskiej w niedozwolonym miejscu, porsche 911 miało na liczniku co najmniej 137 km/h. Emil Z. zmarł, a kilka dni później policja przeszukując mieszkanie Patryka, znalazła tam torebeczkę z narkotykami. Został aresztowany.
Patryk D. "Przyznaję się, bo chcę mieć to za sobą"
Gdy sędzia Paweł Macuga zapytał oskarżonego, czy przyznaje się do obu zarzutów, Patryk D. odpowiedział na ostatniej rozprawie: - Tak. I wyjaśnię dlaczego. Jeszcze gdy byłem w areszcie (przesiedział w nim ponad rok – red.) prokurator sugerował, że gdy przyznam się do obu zarzutów, dostanę łagodniejszy wyrok. Maksymalnie 2 lata. Przyznaję się, chcę, żeby ta sprawa się już skończyła. Chcę mieć to już za sobą – oświadczył zaskakująco oskarżony.
- Czyli de facto nie przyznaje się pan do narkotyków? - skonstatował sędzia.
- Nigdy nie brałem narkotyków, ani ich nie kupowałem. Jestem ich przeciwnikiem. Nie mam znajomych, którzy biorą – tłumaczył.
- Skąd więc wzięły się w pana mieszkaniu? - dociekał sędzia.
- Nie wiem. Podczas przeszukania byłem w innym pomieszczeniu, gdy policjant przyniósł to i powiedział, że znalazł. Nie powiedział gdzie. Później dowiedziałem się, że w torbie - tłumaczył oskarżony. Jego adwokat Paweł Matracki przekonywał jednak, że jego klient w tym względzie jest niewinny, zasugerował nawet, że narkotyki trafiły do mieszkania Patryka D. „wraz z policją”. Wnioskował dla swojego klienta o rok więzienia i rok zakazu prowadzenia samochodu.
Prokurator chce kary 2 lat i 6 miesięcy więzienia
Prokurator Michał Marcinkowski nie był tak łaskawy - zażądał 2 lat i 6 miesięcy odsiadki i 5 lat bez prawa jazdy.- To był bardzo trudny dla mnie etap. Po śmierci tego pana i moje życie wywróciło się do góry nogami. Czasu nie cofnę. Bardzo żałuję. Zrobiłem, co mogłem, by zadośćuczynić rodzinie za jego śmierć – oświadczył Patryk D. Oskarżony sfinansował nagrobek i przekazał bratu i siostrze Emila Z. łącznie 40 tys. zł. Obrońca zwrócił uwagę, że rzadko się zdarza, by sprawca wypadku zrobił tyle dla rodziny ofiary. Pełnomocnik siostry zabitego Emila przyznał, że doszło do pojednania z rodziną. Oskarżycielka posiłkowa wnosi tylko do sądu o jedno – zabranie uprawnień do prowadzenia pojazdów na maksymalnie możliwie długi czas.