Z jednej strony walka o wygraną, z drugiej podnoszenie swoich umiejętności. W czwartek, 29 października w Warszawie ruszyły (dwudniowe) zawody o tytuł najlepszego kierowcy komunikacji miejskiej w Polsce. Na starcie stanęło 60 osób, które muszą wykonywać zadania teoretyczne oraz praktyczne - między innymi przejazd na czas przez płytę poślizgową.
- Sugeruję napaść na płytę poślizgową z prędkością 35 km/h, a następnie hamować - przed jedną z pierwszych konkurencji wskazówek udzielał uczestnikom Adam Stawicki, rzecznik prasowy MZA. Pytany przez naszego reportera o to, jaka właściwie jest idea tych 2-dniowych zawodów, odpowiada: - Celem jest to, by nasi kierowcy cały czas się szkolili. Więcej praktyki to lepsza orientacja i większa czujność na drodze - zauważa.
Wśród konkurencji znalazła się m. in. jazda slalomem czy arcytrudne (jak twierdzą organizatorzy i sami uczestnicy) hamowanie na macie poślizgowej. Poza samą jazdą, kierowcy przeszli też kurs rozwiązywania sytuacji konfliktowych w autobusie.
Rywalizację kierowców autobusów obserwował nasz reporter, Arek Pogłud: