Kilka miesięcy temu kolejarze zakończyli remont warszawskiej linii obwodowej, ale kładka wciąż stoi zamknięta. Obiekt miał umożliwić przechodzenie nad torami z ulicy Parafialnej na ulicę Prądzyńskiego.
– Brak otwartej kładki to spory problem dla okolicznych mieszkańców, bo najbliższe przejście przez tory jest przy Dworcu Zachodnim lub na ulicy Kasprzaka – mówi Aneta Skubida, radna Woli i szefowa stowarzyszenia Wola Mieszkańców.
Czytaj także: Szybciej na linii kolejowej z Warszawy do Gdańska. Podróż nawet w 2,5 godziny
– Zwłaszcza mieszkańcy tzw. „wolskich pięciochatek” są w tej chwili praktycznie odcięci od świata. To prawie centrum miasta, a do najbliższego sklepu mają około 2 kilometrów, jeżeli nie chcą łamać przepisów przechodząc przez tory w zabronionym miejscu – dodaje.
Zgodnie z decyzją konserwatora zabytków, na Prądzyńskiego miała zostać przeniesiona stara kładka z ulicy Zawiszy, ale po badaniach okazało się, że konstrukcja jest bardzo wyeksploatowana. Kolejarze musieli zaprojektować i wybudować kładkę od nowa, co spowodowało opóźnienie.
Czytaj także: Bramki-widmo znikają z autostrady A2. Nie będzie już korków [AUDIO]
– Obecnie są tam prowadzone już ostatnie prace związane z porządkowaniem terenu i montażem wind. Konstrukcja jest jeszcze w budowie, dlatego nie można z niej korzystać – mówi Karol Jakubowski z PKP Polskich Linii Kolejowych.
Kolejarze zapewniają, że nowa kładka zostanie otwarta jeszcze przed wakacjami. Konkretnej daty na razie brak.