Warszawa. Nowa kładka pieszo-rowerowa straszy wyglądem
Nowa kładka pieszo-rowerowa w Warszawie została oddana do użytku w marcu 2024 roku, a już w oczy rzucają się szpecące ślady od opon rowerowych i mało estetyczne graffiti.
Ktoś mógłby stwierdzić, że "w Warszawie są bardziej zniszczone miejsca, zawsze znajdą się wandale". Trudno temu zaprzeczyć, jednak kładka została oddana do użytku zaledwie kilka miesięcy temu. Stała się dumą miasta i prezydenta Rafała Trzaskowskiego, mającą reprezentować nieustanny rozwój stolicy. Inwestycja kosztowała ok. 154 mln złotych, a straszy zwiedzających wyglądem. Co z tą sytuacją zamierza zrobić ZDM? Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Polecany artykuł:
Jak miasto Warszawa dba o nową kładkę?
Zarząd Dróg Miejskich przekazał, że malunki i przywieszki usuwane są cyklicznie.
- Graffiti i kłódki staramy się usuwać na bieżąco, choć to jest uczęszczane miejsce, więc często jest tak, że nowe pojawiają się od razu po usunięciu poprzednich. Tych kłódek było tam więcej niż kilka, od momentu otwarcia mostu - wyjaśnił "Super Expressowi" Jakub Dybalski, rzecznik prasowy ZDM.
Kładka pieszo-rowerowa od marca przeszła generalne czyszczenie... raz. A co ze śladami opon rowerowych? Dlaczego powstają i czy da się je usunąć?
- Powierzchnia mostu jest wyłożona specjalną mieszanką na bazie żywicy, która zapewnia przyczepność, ale też bardziej niż inne generuje ślady opon rowerowych i hulajnóg. Wymaga specjalnej technologii czyszczenia, która będzie co jakiś czas powtarzana - wyjaśnił rzecznik.