- Wyższe niż zwykle o tej porze roku temperatury sprawiły, że kleszcze już się aktywizują i zaczynają żerować nie tylko na niewielkich gryzoniach jak ryjówki czy myszy, ale również mogą pojawić się na skórze psów i kotów wracających ze spacerów – mówi Joanna Narożniak rzecznik prasowy PWIS w Warszawie. Te pasożyty lubią sobie przewędrować z czworonogów na ludzi. - Wygłodniałe samice kleszczy czy niedojrzałe jeszcze osobniki, takie jak larwy zwane nimfami w poszukiwaniu żywiciela mogą przedostać się z czworonogów na ciało większego ssaka, jakim jest człowiek – tłumaczy Narożniak. Jest to o tyle niebezpieczne, że te pajęczaki mogą zarażać zarówno ludzi jak i zwierzęta bardzo groźnymi chorobami. W przypadku człowieka jest to borelioza czy kleszczowe zapalenie mózgu. Niestety przed tą pierwszą nie możemy się uchronić, ale na tę drugą jest sposób. - Można skorzystać z profilaktyki przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu. Szczepionkę trzeba przyjąć w trzech lub w dwóch dawkach w odstępach kilku tygodni lub miesięcy. Tu konieczna jest indywidualna konsultacja z lekarzem – zaznacza Narożniak.
Nasi czworonożni pupile też są zagrożeni. - Psy mogą zachorować na babeszjozę. To ciężka choroba, która może skończyć się śmiercią psa. Co ciekawe nawet borelioza dotyka czworonogi i powoduje u nich poważne powikłania m.in. neurologiczne - tłumaczy Zofia Lenartowicz-Kubrat (70 l.), lek. wet. z przychodni przy ul. Wiosennej. Jak więc uchronić pupila? - Zabezpieczenia są różne, od preparatów do zakraplań przez obroże i preparaty podawane doustnie – wymienia pani doktor.
- Właśnie idę do weterynarza po preparat dla Majeczki. Dbam o mojego pieska, dlatego nigdy nie zachorowała na babeszjozę – mówi Grażyna Kamińska (69 l.), emerytka z Pragi Północ z suczką Majką (13 l.).