62-letni Roman P. zataczał się na parkingu jednego z białołęckich parkingów. W pewnym momencie wypatrzył swojego 70-letniego sąsiada, z którym zawsze się kłóci. Chwiejnym krokiem podszedł do niego i zaczął wyzywać.
W pewnym momencie słownej sprzeczki, Roman P. chwycił na metalową rurkę i uderzył nią w głowę swojego sąsiada. Ten z dziurką w głowie trafił do szpitala. Cudem uniknął śmierci.
Roman P. usłyszał zarzut uszkodzenia ciała. Dostał policyjny dozór oraz zakaz kontaktowania się i zbliżania do 70-letniego sąsiada na odległość 10 metrów. Grozi mu do kilku lat więzienia.