Szalona jazda rozpadającym się samochodem zaczęła się na pl. Hallera. 26-latka zlekceważyła sygnalizację świetlną na skrzyżowaniu i przejechała na czerwonym. Na jej nieszczęście zrobiła to na oczach policji. - Funkcjonariusze podjęli pościg. Kobieta rozpoczęła ucieczkę ulicami Pragi. Uciekała mostem Śląsko-Dąbrowskim, którym przejechała na drugą stronę do centrum miasta. Przy pl. Bankowym utworzył się korek komunikacyjny, w którym utknęła. Wtedy funkcjonariusze dokonali zatrzymania – powiedziała Paulina Onyszko z praskiej policji.
Jak dowiedzieli się reporterzy „Super Expressu”, kobieta nie chciała opuścić pojazdu po dobroci. Osaczona przez policyjne radiowozy zabarykadowała się w samochodzie! Policjanci musieli wybić szybę, żeby się do niej dostać. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że kobieta miała przy sobie biały proszek. Za swoją szaleńczą jazdę po stołecznych ulicach została nagrodzona pięcioma mandatami na łączną kwotę 4,5 tys. złotych!
Kobieta w gruchocie zwiewała policji przez pół Warszawy
Jak udało się nieoficjalnie ustalić dziennikarzom "Super Expressu" zatrzymaną przewieziono na komisariat przy ul. Jagiellońskiej 49. Zapytaliśmy praską policję, o jej dalszy los. - Policjanci wykonują czynności związane z zatrzymaną - odparła krótko kom. Onyszko.