Kobiety na tory

i

Autor: Koleje Mazowieckie Kobiety na tory

KOBIETY na tory! Pierwsze maszynistki w pociągach Kolei Mazowieckich [GALERIA]

2020-03-08 9:00

Dyżurne ruchu, kasjerki, dyspozytorki. W sumie żeńska część Kolei Mazowieckich to ponad 900 pań. Ale maszynistek do tej pory w tych szeregach nie było.

Męskie zawody coraz częściej i chętniej wykonują kobiety. Słaba płeć okazuje się nie być wcale słabą. Kobiety prowadzą tramwaje, ciężarówki. Jest jednak profesja, w której niezmiennie dominują mężczyźni. Na kilkanaście tysięcy maszynistów tylko kilkanaście to kobiety! Nie da się ukryć, że wśród osób wykonujących zawód maszynisty kobiety są rzadkością. Tymczasem w Kolejach Mazowieckich dwie panie właśnie są w trakcie kursu na świadectwo maszynisty.

Zmiany w komunikacji miejskiej po otwarciu metra na Woli!

Gabriela Karaś to pierwsza kobieta w historii przewoźnika, która zdecydowała się na szkolenie na maszynistkę. - Chciałabym, by za mną poszły inne dziewczyny, które czują w sobie pasję do kolei. Chcę im pokazać, że można. Przyznam, że na początku wszystko było dla mnie trudne, ale z czasem, kiedy nabywam coraz więcej wiedzy, udaje mi się tę wiedzę uporządkować i oswoić. Czuję się coraz pewniej. Na kursie od początku mówiono nam, że będzie na nas spoczywać duża odpowiedzialność i my tę odpowiedzialność z pełną świadomością na siebie bierzemy  – mówi przyszła maszynistka.

Zobacz nowe zasady w autobusach!

Gabriela Karaś jest już na etapie jazd w kabinie z maszynistą. To czas, kiedy kursant przygląda się temu, jak w praktyce wygląda prowadzenie pojazdu kolejowego. Już wkrótce pani Gabriela sama usiądzie za sterami, a maszynista będzie oceniał to, jak przyszła maszynistka sprawdza się za pulpitem. Z kolei Marta Kucharska jeszcze jest na etapie szkolenia, kiedy przyszły maszynista poznaje swój zawód od strony warsztatu. - W mojej rodzinie kolej była od zawsze. Tata jest maszynistą, odkąd pamiętam, brat jest maszynistą od sześciu lat. Początkowo myślałam, że spróbuję swoich sił jako kierowniczka pociągu, ale czułam, że to nie do końca to. Porozmawiałam z bratem i zdecydowałam się na kurs na maszynistę. Tacie powiedziałam o wszystkim, kiedy dostałam skierowanie na badania. Na początku się przeraził, ale później oswoił się z tą myślą i teraz jest ze mnie dumny. Nie ukrywam, że kiedy dowiedziałam się, że jest już jedna dziewczyna – Gabrysia – to mnie jeszcze umocniło w mojej decyzji – przyznaje Marta Kucharska.
Przyszłym maszynistkom życzymy zielonego semafora!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają