Kobyłka. Rozbił kabriolet, zginęło dwóch jego kolegów. Były policjant skazany
Do wypadku doszło w nocy 21 lipca 2022 roku. Kierujący mercedesem SL500 Adrian B. stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w krawężnik a potem w słup. Autem jechały 4 osoby, w tym dwie na klapie bagażnika. To właśnie ci dwaj mężczyźni zginęli na miejscu. Gdy policjanci zatrzymali kierowcę, ten wydmuchał aż 1,27 promila alkoholu.
Adrian B. usłyszał zarzuty kierowania pod wpływem alkoholu i spowodowania śmiertelnego wypadku. Od początku przyznawał się do winy, ale nie złożył wyjaśnień. W postępowaniu przygotowawczym stwierdził, że nie wiedział, że z tyłu jadą jeszcze dwie osoby, a samego zdarzenia nie pamięta. Jego kolega Dariusz S. który siedział na miejscu pasażera zeznał, że był świadomy, że wiozą jeszcze dwie osoby. On też usłyszał zarzut, który dotyczy nieudzielenia pomocy poszkodowanym.
Śledczy dociekali, dlaczego czterech pijanych mężczyzn w środku nocy jechało samochodem. Jak dodnosi Polska Agencja Prasowa świadkowie zeznali, że chodziło o złoty łańcuszek, który rzekomo jeden z poszkodowanym miał zgubić w domu. Ważniejszy jednak był fakt, że tuż po zderzeniu kierowca i pasażer uciekli pozostawiając rannych leżących na jezdni.
Sąd postanowił skazać Adrian B. na 8,5 roku więzienia. To dużo łagodniejsza kara, niż chciał tego prokurator żądający 16 lat pozbawienia wolności. Sędzia wziął pod uwagę, że dwaj koledzy Adriana B. też byli winni temu co się stało. Jeden z nich dał byłemu mundurowemu kluczyki do swojego mercedesa. Wiedzieli też, że wsiadają do samochodu kierowanego przez osobę po alkoholu.
Sędzi wziął pod uwagę też to, że Adrian B. był policjantem o dobrej opinii. Oprócz czasu w zakładzie karnym musi zapłacić rodzinom ofiar łącznie 90 tysięcy złotych. Dożywotnio nie będzie też mógł prowadzić żadnego pojazdu. Wyrok jest nieprawomocny.
Listen on Spreaker.