To niejedyna dobra wiadomość dla warszawiaków. Już od dziś wszystkie autobusy mają nakaz zatrzymywania się na każdym przystanku. To oznacza, że nawet linie pospieszne, które zatrzymują się bardzo rzadko, będą teraz zabierać wszystkich na swojej trasie.
Stołeczni urzędnicy chyba odczuli zimno na własnej skórze, bo zamówili dla Warszawy 40 koszy, w których można palić koksem. - Chcemy pomóc zziębniętym ludziom w walce z zimnem - mówi Magdalena Łań z biura prasowego Ratusza. Koksowniki przyjadą do stolicy już w poniedziałek i tylko od temperatury zależy, kiedy zaczną na dobre działać. - Musi być -20 st. C, żebyśmy je ustawili - wyjaśnia Łań. Jednak po chwili dodaje, że urzędnicy nie będą kierować się tylko temperaturą. - Jeżeli wiatr będzie wyjątkowo mroźny i temperatura na termometrze będzie wyższa, to i tak staną - zapowiada.
Przeczytaj koniecznie: PKP: Utrudnienia, odwołane pociągi – zima i nowy rozkład jazdy sieją zamęt na torach
Gdzie pojawi się 40 koksowników? Urzędnicy mają już wstępne lokalizacje. Na pewno będzie to pętla autobusowa i tramwajowa na Okęciu, gdzie wielu pasażerów czeka, aby przesiąść się do podmiejskiej komunikacji. Również ścisłe centrum, m.in. w okolicach skrzyżowania Al. Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej, na Krakowskim Przedmieściu czy placu Zamkowym. Być może będzie to jeszcze węzeł na Młocinach i plac Bankowy. - Pełną listę podamy, kiedy dotrą do nas koksowniki - tłumaczy Łań. Warszawiacy do tej listy dodają przystanki przy metrze Wilanowska i na placu Konstytucji. - Można by się wtedy ogrzać, bo autobusy i tramwaje przez zimowe warunki nie przyjeżdżają na czas i często stoi się naprawdę długo - mówi Kamil Majewski (18 l.). - Powinny stać w całym mieście - dodaje Maria Wrzesińska (52 l.).