Kolejki pod urzędem pracy dla uchodźców. Chętnych przybywa, ofert coraz mniej

i

Autor: SEBASTIAN WIELECHOWSKI/ SUPER EXPRESS Kolejki pod urzędem pracy dla uchodźców. Chętnych przybywa, ofert coraz mniej

Kolejki pod urzędem pracy dla uchodźców. "Pracowałam w banku, teraz szukam czegokolwiek"

2022-03-21 20:27

Do Warszawy przyjechały setki tysięcy uchodźców z Ukrainy i pojawił się problem. Wielu z nich planuje tu zostać, więc trzeba zapewnić im pracę. Dlatego ratusz utworzył punkt pośrednictwa, do którego mogą się zgłaszać. Od rana tworzą się przed nim kolejki chętnych, by podjąć pracę. Reporterzy "Super Expressu" zapytali uchodźców, jakie są ich oczekiwania.

Punkt został otwarty 15 marca. Chętnych nie brakuje, a przed urzędem ustawiają się wielkie kolejki. Przed urzędem stoją głównie kobiety, które uciekły do Polski przed wojną.

W poniedziałek przed punktem od rana ustawiła się kolejka osób chętnych do rejestracji w urzędzie. Jedną z nich była pani Katerina (38 l.) z Kijowa. Jest w Warszawie o 4 marca. Przyjechała tu z niespełna 5-letnim synkiem. Jest wykształconą kobietą, skończyła studia magisterskie na kierunku biznes międzynarodowy. Pracowała jako księgowa w banku w Kijowie. Mówi po angielsku i rosyjsku, ukraiński jest jej ojczystym językiem. - Wiem, że nie będę mogła podjąć tej samej pracy, którą wykonywałam, bo nie znam języka polskiego i polskiego prawa. Nie mam więc żadnych oczekiwań, wezmę każdą pracę która mi zaoferują. Musze wykarmić swoje dziecko. Pracowałam w banku, teraz szukam czegokolwiek – powiedziała nam kobieta.

Był przedstawicielem handlowym, weźmie co mu dadzą

Podobną historię opowiedział pan Serhii. Gdy tylko wojna zawitała do jego rodzinnego Dniepropierowska zabrał swoją rodzinę i ruszył do Warszawy. Był przedstawicielem handlowym, teraz nie ma wielkich wymagań. - Co ma być, to będzie. Jestem gotowy na wszystko, wezmę co mi dadzą. Chcę zacząć pracować, zarabiać pieniądze i wynająć mojej rodzinie mieszkanie. Mam już numer PESEL. Na razie mieszkamy u Polaków, którzy nas goszczą, ale chcemy zamieszkać oddzielnie – powiedział nam 40-latek.

Chce zostać psychologiem

W kolejce po prace nie brakowało tez młodych osób. - W moim rodzinnym Niżnie pracowałam w kinie. Chciałabym znaleźć prace zgodną ze swoim wykształceniem. Skończyłam psychologię. Wiem, że do tego potrzebuję znajomości języka polskiego, dlatego zapisałam się na kurs. Na razie jednak wezmę, co będzie – powiedziała pani Maryna (24 l.)

Chętnych wielu, pracy mniej

Chętnych jest wielu, ofert już mniej. Do poniedziałku urząd przedstawił 89 propozycji. Procedura w urzędzie została uproszczona, żeby zmniejszyć kolejki. - Osoby, które chcą znaleźć pracę nie muszą nawet posiadać numeru PESEL. Wystarczy dowód osobisty lub paszport. Na podstawie dokumentu tożsamości przyznawany jest im status osoby bezrobotnej – powiedziała rzeczniczka ratusza Monika Beuth-Lutyk. 

Do poniedziałku zgłosiło się już 250 osób, z czego jedynie 30 to mężczyźni. Problemem jest fakt, że większość z tych osób nie zna języka polskiego. Szansą dla nich jest jednak praca w przedsiębiorstwach anglojęzycznych, których w Warszawie nie brakuje.

Sonda
Czy uchodźcy z Ukrainy są dobrze przyjeci w Warszawie?
Do Polski z Kijowa przyjechali ukraińscy uchodźcy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają