Przed południem, w ubiegły poniedziałek, 22 lutego do patrolujących rejon Placu Bankowego strażników miejskich podszedł mężczyzna i powiedział, że chwilę wcześniej widział, jak jakiś człowiek spadł ze schodów prowadzących do stacji i rozbił głowę.
Strażnicy podjęli interwencję kilka minut po godzinie 10.00. Dwie stojące przed wejściem kobiety wskazały, gdzie znajduje się poszkodowany i poinformowały, że wezwały już karetkę pogotowia. Funkcjonariusze znaleźli mężczyznę nieprzytomnego. - Miał złamany nos i rozcięty łuk brwiowy. Kiedy strażnicy rozpoczęli akcję ratowniczą, mężczyzna odzyskał przytomność - czytamy w komunikacie straży miejskiej.
Mundurowi założyli mężczyźnie opatrunki na krwawiące rany twarzy i ułożyli go w pozycji bocznej bezpiecznej. Po chwili na miejscu zjawiło się pogotowie. Strażnicy pomogli przetransportować poszkodowanego do karetki. Został zaopiekowany przez sanitariuszy i zabrany do szpitala.