Mowy końcowe obydwu stron. Prokuratura chce 25 lat dla oskarżonej o zamordowanie
Tragedia w Wilanowie, do której doszło przed majówką w 2021 roku, wstrząsnęła wszystkimi. Przed klatką schodową bloku przy ul. Sarmackiej leżał zakrwawiony, młody mężczyzna - Igor W.-K. Krzyczał: „ratunku, pomocy, umieram”. Chłopak zmarł kilkanaście godzin później w szpitalu. O jego śmierć oskarżono Karolinę B.
Na poprzednich rozprawach mogliśmy usłyszeć zeznań świadków oraz powołanych biegłych. We wtorek (10 stycznia) przed sądem stanął jeden z policjantów. – Pamiętam tę sytuację: rany kłute brzucha u mężczyzny i zatrzymanie oskarżonej – skomentował krótko, by później wysłuchać ponownie swoich zeznań sprzed kilkunastu miesięcy, wyczytanych przez sąd.
Chwilę później głos w sprawie zabrała prokurator. Przypominała opinie wszystkich biegłych. Głównie jednak, w swojej mowie końcowej, skupiła się na toksycznej miłości pary i jej przedawkowaniu. – Czy uczucie, które jest lekiem na całe zło, może okazać się trucizną? Na tej sali przekonaliśmy się, że niestety tak. Wszystkie opinie i zeznania dają nam jednoznaczny obraz chorej i toksycznej relacji, która łączyła poszkodowanego Igora oraz oskarżoną. Uważam, że zachowanie oskarżonej zasługuje na odpowiednią reakcję wymiaru sprawiedliwości, dlatego wnoszę o wymierzenie Karolinie B. kary 25 lat pozbawienia wolności – mówiła.
Oskarżona o zamordowanie Igora: „Do końca życia będę się z tym borykała”
Zarówno obrończymi Karoliny B., jak i matka pokrzywdzonego stwierdziły, niemalże jednogłośnie, że do zabójstwa nie doszło. – Czy zabójca chce jechać z chłopakiem do szpitala? Czy zabójca wzywa karetkę pogotowia na miejsce? Tak nie zachowuje się zabójca. Gdyby Karolina B. chciała zabić, zrobiła to w inny sposób. To był nieszczęśliwy wypadek. Para miała swoją historię, swoje przeboje, kochali się – nie ma najmniejszych wątpliwości. Czy zabija ktoś, kto kocha? Nie. To uczucie uskrzydla. Wnoszę o zmianę kwalifikacji tego czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci oraz wymierzenie oskarżonej jak możliwie łagodnego wymiaru kary – podsumowała swoją wypowiedź obrończyni Karoliny B.
Sama oskarżona stwierdziła, że popełniła błąd i do końca życia nie wybaczy sobie faktu, że znalazła się w złym miejscu i czasie. – Do końca życia będę się z tym borykała. Będę czuła odpowiedzialność za ten wypadek. Dla mnie życie jest bezcenne. Zrobię wszystko, żeby wypełnić te pustkę po Igorze jego mamie – mówiła Karolina B. ze łzami w oczach.
Matka pokrzywdzonego, podczas swojej przemowy, wspominała o tym, że Karolina B. powinna otrzymać szansę. – Na wyrok nie patrzę z perspektywy prokuratury, tylko oczami matki. Chciałabym, żeby Karolina otrzymała jak możliwie łagodny wyrok. Wierzę w to, że człowiek za życia może zrobić wiele dobrego i każdy powinien otrzymać szansę, o taką szansę proszę dla Karoliny – mówiła dziennikarzowi „Super Expressu” po zakończonej rozprawie.
Kolejna i ostatnia rozprawa odbędzie się 23 stycznia. Wtedy też usłyszymy wyrok. Karolina B. nie będzie obecna w sądzie tego dnia. Taką decyzję podjęła jeszcze we wtorek (10 stycznia).