W piątek w oficjalnym komunikacie miejska spółka MPWiK przyznała: „W grudniu na terenie oczyszczalni „Czajka” awarii uległy dwa rekuperatory”.
Kliknij i przeczytaj też: Znany ksiądz znalazł przyczynę wycieku ścieków w Warszawie. Nie uwierzysz jaką
MPWiK zleciło wykonanie analiz prawnych oraz ekspertyz dotyczących przyczyn awarii oraz określania sposobu naprawy. - Wykonawca tj. Veolia Water Technologies został wezwany przez spółkę do niezwłocznego usunięcia awarii w ramach gwarancji, z czym się nie zgodził. Wobec odmowy naprawienia urządzeń, spółka niezwłocznie zapewniła bieżący odbiór osadów z terenu zakładu „Czajka” przez wyspecjalizowane firmy – poinformowała Marzena Wojewódzka, rzecznik MPWiK.
Dokąd wędrują teraz odpadki po ściekach? Ile płaci za to miejska spółka? Tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że stołeczni urzędnicy ujawnili fakt grudniowej awarii dopiero po tym, jak po kontroli w oczyszczalni Czajka Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zawiadomił Centralne Biuro Antykorupcyjne.
ZOBACZ TEŻ: Woda z Twojego kranu ma posmak chloru? SPRAWDŹ jak temu zaradzić!
WIOŚ chce, by inspektorzy sprawdzili, czy spółka wydaje zasadnie pieniądze na zewnątrz. - Awaria na Czajce była ukrywana od grudnia – mówi wprost rzecznik Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Agnieszka Borowska. Prezydent Warszawy odpiera jednak jej zarzuty - Była informacja natychmiast, w momencie, kiedy doszło do awarii. Proszę to sprawdzić. To są informacje, które płyną z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Ścieków - podkreślił Trzaskowski.
Radni miasta z opozycji określają tę sytuację krótko: - To jest skandal! Słyszymy, że resztki trafiają do wyrobisk po kruszywie a przecież zgodnie z prawem mogą być tylko spalane - grzmi radny PiS Filip Frąckowiak.