O kolejnym już przerażającym zajściu w pseudotaksówce firmy Bolt jako pierwsza poinformowała "Gazeta Wyborcza". Para młodych ludzi nocą 24 marca miała zamówić przejazd, by bezpiecznie wrócić do domów po wieczornym spotkaniu ze znajomymi. Jak podaje, "Gazeta Wyborcza", 20-latek wysiadł pod swoim domem, a jego partnerka pojechała dalej do siebie. Po drodze przeżyła koszmar.
Kierowca Bolta po przejechaniu kilku kilometrów miał zatrzymać się na stacji benzynowej na Pradze-Północ, zatrzasnąć drzwi auta i w pojeździe zgwałcić swoją 20-letnią pasażerkę. Po wszystkim miał odwieźć kobietę do domu.
Sprawa trafiła na policję. Zajęła się nią również prokuratura. Sprawca został schwytany. Okazał się nim 30-letni obywatel Turkmenistanu. Mężczyzna usłyszał już zarzut przestępstwa zgwałcenia. Prokuratura skierowała też do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla podejrzanego, jednak sąd nie podjął decyzji o jego aresztowaniu. 30-latek pozostaje więc nadal na wolności.
- W minionym tygodniu prokuratura zaskarżyła to postanowienie sądu - przekazała nam prokurator Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Bolt zapewnia, że mężczyzna nie świadczy już usług przewozowych, a firma ściśle współpracuje z organami ścigania. - W obliczu takich wydarzeń, Bolt stosuje zasadę “zero tolerancji” wobec sprawców. Zgodnie z naszymi procedurami, współpracujemy w tej sprawie z organami ścigania i przekazaliśmy wszystkie potrzebne informacje, aby umożliwić im podjęcie kolejnych, niezbędnych kroków w śledztwie. Kierowca został natomiast zablokowany, co oznacza, że nie może i nie będzie mógł już wykonywać przejazdów na naszej platformie - przekazała Martyna Kurkowska z firmy Bolt.
Polecany artykuł:
Warto zauważyć, że nie był to pierwszy raz, gdy kierowca Bolta dopuścił się tak ohydnego czynu w stosunku do swojej pasażerki. W styczniu kierowca tej korporacji brutalnie pobił i zgwałcił 22-letnią zagraniczną studentkę. Z kolei na początku lutego media obiegła historia 28-letniej Noemi, którą kierowca Bolta zamiast do mieszkania na Woli, wywiózł na pustkowie i zaczął obmacywać. Warszawska posłanka Aleksandra Gajewska zorganizowała wówczas w Sejmie debatę dotyczącą bezpieczeństwa w taksówkach zamawianych przez aplikację.
Jak wynika z danych, aż 20 proc. gwałtów zgłaszanych policji w Warszawie to gwałty w taksówkach na aplikację. W ciągu ostatnich dwóch lat Komenda Stołeczna Policji prowadziła 17 postępowań w sprawach o przestępstwa na tle seksualnym, których sprawcami byli kierowcy przewozu osób.