Koncert Maty nad Wisłą przerwany przez policję. „Groziłoby mi do 8 lat”

Mata zorganizował koncert na bulwarach wiślanych w Warszawie. Muzyki na żywo przyszło posłuchać kilka tysięcy osób, a sam artysta występował na barce pływającej wzdłuż bulwarów.

Niestety podczas wydarzenia kilka osób wskoczyło do wody i próbowało dostać się na łódkę artysty. W tym momencie koncert został spisany na straty, bowiem do barki podpłynęła policyjna motorówka i policjanci zakończyli wydarzenie.

– Przepisy prawa są jasno określone, jakie imprezy mogą być organizowane i pod jakimi warunkami. Rozumiemy zabawę, ale przede wszystkim dla nas liczy się bezpieczeństwo – powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.

– Nie wystarczą chęci. Jeżeli ktoś zapomina o przepisach prawa, musi liczyć się z odpowiedzialnością – dodał policjant.

Artysta przeprosił za zaistniałą sytuację i o wszystkim poinformował swoich fanów w mediach społecznościowych. – Jest mi w c*** przykro, że czekaliście dzisiaj na marne. Do końca próbowaliśmy coś wymyślić, ale dostałem info, że jeśli pojawię się na plaży to będzie nam groziło do 8 lat pozbawienia wolności za organizowanie nielegalnych wydarzeń masowych – przekazał Mata.

– Wiem, że wielu z was przyjechało z daleka. Chcieliśmy dzisiaj ogłosić Mata tour po całej Polsce, bo ostatnio, jak graliśmy na lotnisko, wy przyjechaliście do nas, więc tym razem to my chcieliśmy mieć tripa – dodał.

– Jak pogoda się poprawi i uda nam się dogadać z władzami to znowu pobawimy się wszyscy nad Wisłą – podsumował.

Mata w swojej wiadomości oznaczył również prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego i przekazał, że liczy „na wsparcie tego projektu, ponieważ jest legendarny”.