Politycy apelują do prezydent Warszawy: Zawiesić Dąbrowskiego!

i

Autor: Andrzej Lange

Koniec kontroli na Bemowie! Grzechy Jarosława Dąbrowskiego: Służbowe auta poza ewidencją. Komputery zalegające w magazynach. Kontrowersyjne umowy.

2014-05-15 23:25

Zakończyła się kontrola wysłana na Bemowo przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz. Potwierdziła zarzuty, stawiane przez byłego wiceburmistrza dzielnicy Pawła Bujskiego. Odchodząc z urzędu rozpętał on aferę, demaskując styl rządzenia swoich dotychczasowych kolegów z Platformy Obywatelskiej.

Politycy apelują do prezydent Warszawy: Zawiesić Dąbrowskiego!

i

Autor: Andrzej Lange

Kontrola złożona z 5 pracowników biura kontroli i jednego z biura kadr ratusza wykazała „uchybienia” związane z wykorzystaniem służbowych samochodów, niegospodarny zakup sprzętu teleinformatycznego dla urzędu i podpisywanie kontrowersyjnych umów z urzędnikami oraz zleceń z osobami spoza urzędu.

Passat dla wiceprezydenta

Na Bemowie nie było ustalonych zasad korzystania ze służbowych samochodów. Jedno z aut - volkswagen passat – miało szczególny status, było zupełnie poza ewidencją i kontrolą. Korzystał z niego wiceprezydent Jarosław Dąbrowski, były burmistrz, mimo że przysługiwał mu samochód z kierowcą z ratusza.

Wiceburmistrz się wyparł

Bywało, że w karcie pojazdu jako korzystający był wpisywany jeden czy drugi burmistrz. Kłopot w tym, że jeden z byłych już wiceburmistrzów – Bohdan Szułczyński wyparł się, że w danym dniu, w którym widnieje jego nazwisko, korzystał z auta. Kto nim zatem jeździł? - ustalić się nie dało.

Za mało racjonalne należy uznać zakupy komputerów i telefonów urzędu. Jak wykazała kontrola w latach 2012-2013 zakupiono sprzęt komputerowy za 891 tys zł, w tym 51 laptopów, 25 tabletów, 129 komputerów stacjonarnych. Niestety urzędnicy najwyraźniej nie wiedzieli co z tym sprzętem zrobić, bo 52 proc. komputerów do dziś zalega w magazynach. Niewykorzystanych jest też 48 proc. telefonów, których kupiono 220 (w tym 196 aparatów po 1 grosz).

Umowy dla ludzi bez kwalifikacji

Kontrola potwierdziła też zawieranie kontrowersyjnych umów w urzędzie i podległych mu placówkach, m.in. na współpracę z założonym z inicjatywy burmistrza Jarosława Dąbrowskiego radiem Bemowo FM. Zawarto cztery umowy na półtora roku z miesięczną płacą 3,5 tys. zł. - We wszystkich przypadkach wykonawców tych umów wyłoniono bez przeprowadzenia konkurencyjnej procedury. Ponadto stwierdzono, że te osoby nie przedstawiły dokumentów potwierdzających posiadanie przez nich kwalifikacji opisanych w ogłoszeniach - przedstawiał wyniki kontroli sekretarz miasta Marcin Wojdat. M.in. umowę dotyczącą promocji bemowskiego radia miał ojciec kierowcy Jarosława Dąbrowskiego.

To na razie tylko informacje po zakończonej kontroli. Na oficjalny raport pokontrolny trzeba jeszcze poczekać.

Jednak już te dane wystarczyły, by na sesji Rady Warszawy wywołać ostrą dyskusję.

Śledztwo prokuratury trwa

- Kontrola była potrzebna. Bo do tej pory byliśmy mamieni informacjami, że wszystko jest w porządku. A jak widać, nie było. Na Bemowie jest jednak jeszcze wiele spraw, które wymagają wyjaśnień – zwracał uwagę radny PiS Michał Grodzki.

Trzeba przyznać, że kontrola wysłana na Bemowa była szybka i rzetelna. Część zarzutów dotyczy wewnątrzurzędowych procedur. Ale część nosi znamiona przestępstwa. Czy ratusz zamierza zawiadomić prokuraturę? - pytał radny Twojego Ruchu Marcin Rzońca.

Jarosław Szostakowski, szef klubu PO w Radzie Warszawy przyznał, że dla Platformy tzw. afera bemowska jest sprawą trudną. Bo w dzielnicy, która zmieniała się na lepsze pojawił się problem dotyczący stylu rządzenia. - Zabrakło woli tworzenia i przestrzegania procedur, które eliminowałyby prawdopodobieństwo nieprawidłowości. Część osób odpowiedzialnych dzięki działaniom pani prezydent, poniosła już jednak konsekwencje. Trwa śledztwo prokuratury i raport ratusza zostanie, jak sądzę przekazany organom śledczym. To zatem nie koniec sprawy – zwraca uwagę szef PO. Czy to wystarczy, by Platforma jesienią wygrała wybory na Bemowie? Mam nadzieję, że tak. Wierzę, ze mieszkańcy docenią, że umiemy wyciągać wnioski z popełnionych błędów.

Warszawa jak folwark Platformy

- No i to jest dla was najważniejsze! Następne wybory! Zatraciliście poczucie rzeczywistości. Traktujecie Warszawę jak folwark – zaatakował szef klubu PiS Maciej Wąsik. – Ta kontrola to tylko mały wycinek tego, co działo się na Bemowie. A co by było, gdyby pan Bujski nie pokłócił się z panem Dąbrowskim? Czy wiedzielibyśmy choć część z tego, co dziś? Czy prezydent zainteresowałaby się tym co się działo na Bemowie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki