Dziurawa ulica zabytkiem w Warszawie
O niekończącym się łomocie ciężarówek na ulicy z przedwojennym brukiem pisaliśmy w lutym. W ciągu około 40 min przebywania na ulicy Ordona przejechały wtedy trzy klekoczące wywrotki, ogromna laweta i ciężki tir. Za każdym razem wszystko drżało i wywoływało okropny hałas. W dodatku tzw. kocie łby dosłownie się rozsypują. Kierowcy osobówek muszą mocno zwolnić, żeby nie urwać zawieszenia w aucie. Sytuacja do dziś się nie polepszyła, a nawet można powiedzieć, że ze stanem jezdni jest coraz gorzej.
Nie przegap: Trzaskowskiego efekt nie zachwycił. A ja się czuję zrobiona w jajo. Kraj o Warszawie. Felieton
Mimo tego, że drogowcy z Zarządu Dróg Miejskich nie planowali remontu w tym miejscu, po naszym artykule skierowali wniosek do Jakuba Lewickiego – wojewódzkiego konserwatora zabytków, o uzgodnienie projektu zakładającego wymianę nawierzchni na cichszą. Ten jednak odmówił ze względu na to, że bruk podlega ochronie. ZDM postanowił więc prosić konserwatora o wykreślenie przedwojennej kostki z listy zabytków.
- Argument złego stanu nawierzchni oraz (…) hałasu nie stanowią wystarczającej przesłanki do usunięcia jej z ewidencji zabytków. Pochodzący z lat 50. XX w. układ przestrzenny ulicy wraz z nawierzchnią z kostki brukowej stanowią dokument rozwoju urbanistycznego miasta - odpowiedział Lewicki.
Swoją decyzję podparł argumentem chęci utrzymania historycznego charakteru ulicy. Mieszkańcy wolą jednak spokój od zdezelowanego zabytku.
Remontu ul. Ordona w Warszawie nie będzie?
Drogowcy nie składają jednak broni. - Będziemy próbowali rozwiązać ten problem. Zaproponujemy konserwatorowi zebranie zabytkowego bruku i przechowanie go w magazynie. Wyremontujemy drogę i ulżymy mieszkańcom. A jak firmy budowlane opuszczą ten teren i przestaną tam jeździć ciężarówki, to będziemy mogli ułożyć bruk z powrotem - powiedział Jakub Dybalski, rzecznik ZDM.