Nieuzasadnione zakupy laptopów i telefonów dla urzędu. Brak zasad korzystania z samochodów służbowych. Bizantyjskie pensje urzędników i rozdawnictwo umów-zleceń dla znajomych.
To wszystko możemy przeczytać w opublikowanym przez Ratusz raporcie z wyników kontroli przeprowadzonych w Ratuszu na Bemowie i w dzielnicowym Centrum Promocji Zdrowia i Edukacji Ekologicznej. Raport pokazuje szczegóły zarządzania dzielnicą przez byłego już burmistrza i byłego wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego (39 l.) i jego następcę Alberta Stomę (66 l.). Dąbrowski używał swobodnie volkswagena passata, choć przysługiwała mu skoda. Z auta bemowskiego korzystał już też, jak był wiceprezydentem. W ewidencji samochodów panował bałagan. Nie wypełniano na bieżąco kart pojazdu. Nie ma uzasadnień do korzystania z aut w ponad 80 przypadkach.
Wątpliwości kontrolerów budzi też sposób zarządzania w Centrum Promocji Zdrowia, gdzie zatrudniona była przyjaciółka Dąbrowskiego. Jednostka nie ma dochodów własnych, jedynie wydatki, z których aż 70 proc. szło na pensje dla
6 urzędników. W 2012 roku ich wynagrodzenia wyniosły 595 tys. zł, w 2013 roku - 634 tys. zł.
Kontrowersyjnym wydatkiem urzędu był zakup sprzętu elektronicznego, w tym 129 komputerów czy 220 telefonów komórkowych, z czego 196 aparatów po 1 groszu, a pozostałe za 60 tys. zł. Większość tego sprzętu do dziś zalega w magazynach, część użyczono np. Wojskowemu Instytutowi Medycznemu i Medycyny Lotniczej. Zdaniem kontrolerów taki wydatek dla firm niepowiązanych z samorządem był niegospodarnością.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail