„Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Niestety panowie kontrolerzy nie znają tego przysłowia. Niewyrozumiali, karzą mandatami na prawo i lewo. Ale przyszła też kolej na nich. Wsiedli do autobusu miejskiego bez maseczki i zaczęli sprawdzać bilety. Jeden z mieszkańców wyciągnął telefon i ukradkiem zaczął nagrywać całą interwencję. Kiedy podeszli do niego i zapytali o bilet, odmówił jego okazania. Kontrolerzy na miejsce wezwali patrol policji. Funkcjonariusze po kilku minutach przyjechali na miejsce, żeby wylegitymować pasażera. Wtedy ten okazał ważny bilet. Mało tego. Pokazał też mundurowym, jak dwaj panowie łamią obowiązujące prawo. Pasażer został wylegitymowany i mógł jechać dalej. Kanarami natomiast zajęli się policjanci. Obaj dostali po 200 zł mandatu za nieprzestrzeganie przepisów.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE Warszawa: Koniec noszenia maseczek. Ale… nie wszędzie