Radziwiłł na piątkowej konferencji prasowej zapytany został o wyznaczanie przez niego kolejnych miejsc covidowych w szpitalach w województwie. "Funkcjonujemy w warunkach, które przypominają jednak wojnę – wojnę z wirusem, który jest poważnym wirusem. W związku z tym bazujemy niestety nie tylko na apelach, wytycznych, prośbach, ale także na poleceniach, decyzjach" – powiedział.
Wojewoda potwierdził, że w ostatnich dniach kolejny raz wyznacza miejsca dla pacjentów covidowych w różnych szpitalach całego Mazowsza. "W ciągu ostatniego tygodnia tych miejsc nowych dla pacjentów covidowych pojawiło się około 300" - poinformował.
Polecany artykuł:
Radziwiłł wyjaśnił, że jeżeli przyrost liczby pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji, będzie nadal tak duży jak dotychczas, to miejsca dalej będą wyznaczane. Jak podkreślił, obecnie średnia wynosi około 100 pacjentów dodatkowo codziennie.
"W tej chwili mamy już plan wyznaczenia około 700 takich miejsc. Tutaj pojawia się ten dylemat" – zaznaczył.
Wojewoda wyliczył, że w szpitalach tymczasowych obecnie udostępnionych jest ok. 800 łóżek, z czego ponad 700 jest zajętych. W szpitalach tych, jak tłumaczył, są kolejne miejsca, ale udostępnienie ich wymaga zatrudnienia personelu i włączenia ich do systemu.
"Jeżeli uda się właśnie w szpitalach tymczasowych wyznaczyć kolejne miejsca (…), to wówczas będzie można zrezygnować z tych najbardziej dramatycznych decyzji, jakimi są te, kiedy wyznaczamy miejsca covidowe w tych szpitalach, gdzie leczy się innych pacjentów" – podkreślił.
Jednocześnie wojewoda w ślad za ministrem zdrowia zaapelował o to, aby tam, gdzie to możliwe, odroczyć postępowanie planowe, przyjmowanie pacjentów na diagnostykę, a w szczególności przyjmowanie pacjentów na planowe zabiegi operacyjne. Jak wyjaśnił, część pacjentów po takich zabiegach musi być leczona w warunkach intensywnej terapii, a są to miejsca krytyczne z punktu widzenia opieki nad najbardziej chorymi z COVID-19.
"Zdaję sobie sprawę z tego jako lekarz, co oznaczają moje decyzje, ale w warunkach tak krytycznej sytuacji pandemicznej trzeba po prostu szukać i wybierać priorytety" – oświadczył wojewoda.
Wskazał, że dziś ratunku wymagają rzesze pacjentów z ciężkimi objawami niewydolności oddechowej zakażeni koronawirusem. "Odroczenie ich leczenia w ogóle nie wchodzi w rachubę. Oni po prostu umrą, jeśli nie przyjmiemy ich teraz do szpitala" – powiedział Radziwiłł.
W trakcie konferencji przytoczył też dokładną liczbę miejsc dostępnych i zajętych w szpitalach tymczasowych.
W Szpitalu Narodowym to 330 miejsc, z których zajętych jest 291; w szpitalu w Siedlcach – na 100 miejsc jest 98 pacjentów; w szpitalu w Płocku – na 65 miejsc jest 55 pacjentów; w szpitalu w Ostrołęce – na 46 miejsc jest 30 pacjentów; w szpitalu w Radomiu – na 80 miejsc jest 71 pacjentów. Ponadto, jak mówił, w szpitalu modułowym na Szaserów organizowanym przez WIM – na 60 miejsc jest 62 pacjentów, a więc dostawiono dwa dodatkowe dwa łóżka. Szpital WIM na Okęciu, jak dodał, ma 56 miejsc, z czego 52 zajęte, ale w ciągu weekendu ma się poszerzyć o jeden lub dwa moduły po 28 łóżek.
Radziwiłł dane te odniósł do słów wiceprezydent Warszawy Renaty Kaznowskiej na temat Szpitala Południowego, gdzie na wniosek wojewody ustanowiono kuratora. Kaznowska, krytyczna wobec tej decyzji, podkreśliła, że w ciągu czterech tygodni szpital przygotował sto łóżek i w cztery tygodnie zapełniony został w 30 proc.
"Można się cieszyć, że szpital funkcjonuje na poziomie 30 proc. – to nawet nie jest jeszcze całe 30 proc. – ale chciałem zwrócić uwagę na to, jak wygląda ta statystyka w innych szpitalach tymczasowych na Mazowszu, które czasem powstawały w ciągu kilkunastu dni" – wskazał wojewoda. "Część tych jednostek, o których mówię, to placówki, które funkcjonują w miastach z wielokrotnie mniejszym potencjałem, jeżeli chodzi o personel" – dodał.