Potworny fetor, który towarzyszył mieszkańcom Bielan, Bemowa i Starych Babic oficjalnie miał zniknąć jesienią ubiegłego roku. Działalność instalacji przetwarzania zmieszanych odpadów komunalnych została we wrześniu 2018 zakończona. MPO pochwaliło się wtedy wyczyszczonym i zdezynfekowanym placem, na którym od lat zalegały śmierdzące i dymiące pryzmy kiszących się odpadków.
Minął rok a mieszkańcy rejonu ul. Arkuszowej znów podnoszą larum: Śmierdzi nadal! Pozostała kompostownia, składowisko gabarytów i przeładunek odpadków zmieszanych w hali.
- Nic dziwnego, że cuchnie. Na placu wielkości dwóch boisk piłkarskich leżą pryzmy odpadów zielonych pomieszanych z plastikowymi workami. Folia i plastik potęgują „kiszenie się” tych śmieci. Na Radiowo trafiają ciągle odpady komunalne a podczas ich mielenia nad Bielanami unoszą się śmierdzące opary – mówi Bogdan Bajak (53 l.) ze Stowarzyszenia Czyste Radiowo.
Władze MPO przekonują: - Tam nic nie ma prawa już śmierdzieć! Kompost ma naturalny zapach. A przeładunek odbywa się w zamkniętej hali – wyjaśnia wiceprezes MPO Jarosław Robak.
- Nie wymyślamy. Zapraszamy władze miasta i MPO, żeby sami powąchali. Dlaczego nie można założyć jakichś filtrów? - pyta Witold Rugowski (46 l.), mieszkaniec Bielan. Reporterzy „Super Expressu” obeszli cały zakład obwąchując to, co nadal funkcjonuje. Cuchnie o wiele mniej niż dwa czy trzy lata temu. Ale wciąż sąsiedzi tego zakładu mogą czuć dyskomfort.
Największy fetor roznosi się wokół blaszanej hali, w której odbywa się przeładunek odpadów. Śmieci jest tam niej niż kiedyś. Nie mogą tam leżeć dłużej niż 24 godziny. Ale mimo, że jest szczelnie pozamykana, najwyraźniej nie jest w stanie utrzymać wewnątrz tego odoru, który wokół unosi się w powietrze. Jednak póki MPO nie rozbuduje spalarni odpadów, ten rozładunek będzie się tam odbywał.
Suszarka do włosów, ekspres do kaw, szczoteczka do zębów w okazyjnych cenach. Szczegółów szukaj na stronie Philips promocje.