Saska Kępa, ul. Argentyńska 7 i Kanadyjska 6. Między tymi blokami jeszcze do niedawna był skwerek, ławka, trawa, kilka drzew. Dziś to wielka dziura w ziemi ogrodzona blaszanym płotem. Właśnie ruszyła budowa czterokondygnacyjnego bloku z garażami podziemnymi. Sąsiedzi tej inwestycji mówią jednogłośnie – to koszmar! Po pierwsze budynek zabierze im światło w oknach, po drugie – boją się, że ich stare domy od tej bliskiej budowy się zawalą. - Codziennie trzęsę się ze strachu, że coś się stanie. Budowa w tak bliskiej odległości od starych bloków, na dodatek na podmokłym terenie? Kto na to pozwolił? – pyta Anna Saramak-Dworakowska (30 l.) mieszkanka bloku przy Kanadyjskiej.
- Czy zwykły człowiek już w ogóle się nie liczy? - zastanawia się jej sąsiadka z Argentyńskiej, Grażyna Mrozowicz (63 l.). - Wjazd do garażu w tym nowym bloku będzie na wysokości mieszkań z parteru naszego budynku! Przecież to skandal.
Na budowę pozwolił wojewoda mazowiecki. - Mówimy o działce będącej własnością Skarbu Państwa, w wieczystym użytkowaniu spółki SAPIR, czyli inwestora, który buduje blok będący przedmiotem konfliktu. Dlatego o budowie zadecydował wojewoda. Mieszkańcy zapewne nie zdawali sobie sprawy, że ich skwerek ma właściciela, który postanowił nieruchomość sprzedać – zwraca uwagę Andrzej Opala, rzecznik urzędu dzielnicy Pragi-Południe.
Mieszkańcy już w 2013 r. , kiedy wydano pozwolenie na budowę tego budynku, walczą w sądach. Sprawa jest teraz w NSA. Urzędnicy i mieszkańcy zgłosili tez inwestycję do PINB.