- Od lat liczba ofiar sukcesywnie spadała. Choć trudno sobie to dziś wyobrazić, jeszcze w 2013 roku śmierć w wypadkach poniosły aż 74 osoby. Od tego czasu tragiczną statystykę nieustannie udawało się zmniejszać. W 2019 roku wypadków śmiertelnych było już tylko 35, czyli najmniej w historii Warszawy i aż o 53 proc. mniej niż w 2013 r. W minionym, 2020 r., po raz pierwszy od 7 lat ten pozytywny trend został zatrzymany. Śmierć poniosły aż 44 osoby. Tym samym liczba ofiar wróciła dokładnie do poziomu z 2018 roku - przekazał stołeczny ratusz.
Tragiczne wypadki w 2020 roku towarzyszyły warszawiakom niemal na każdym kroku. Postanowiliśmy przypomnieć trzy, których samo wspomnienie wywołuje nieprzyjemny dreszcz na plecach. W sierpniu mężczyzna został sprasowany w osobówce przez ciężarówki na Trasie S8. W październiku pijana kobieta staranowała na światłach swoim audi volkswagena. Zabiła wówczas jedną osobę. Z kolei w styczniu mężczyzna jadący hondą został dosłownie zmieciony przez tira na Ursynowie. To kilka najpotworniejszych zdarzeń na ulicach Warszawy w zeszłym roku.
Jak to możliwe, że mimo pandemii i ograniczonego ruchu na drogach jednak doszło do tych wypadków? To proste - puste drogi zachęcały kierowców, by choć odrobinę mocniej wcisnąć gaz, a efekty tego są opłakane.
- Zeszłoroczne pomiary przeprowadzone w ponad 65 punktach na próbie 1,37 mln pojazdów dostarczyły niepokojących rezultatów. Zarejestrowaliśmy ponad 857 tys. przekroczeń prędkości dopuszczalnej, co oznacza aż 62 proc. wszystkich zarejestrowanych pojazdów. Blisko 530 tys. dotyczyło przekroczenia o ponad 10 km/h (38 proc. wszystkich pojazdów). Ponad 8 tys. kierowców (0,59 proc. wszystkich pomiarów) przekroczyło prędkość o więcej niż 50 km/h, czyli powinno stracić prawo jazdy. Ten odsetek był aż o jedną czwartą wyższy niż rok wcześniej (0,47 proc.) - przekazał Zarząd Dróg Miejskich.
Stołeczni urzędnicy alarmują i wraz z początkiem marca ruszają z kilkutygodniową akcją "Śmierć to nie statystyka". Kampania skierowana jest przede wszystkim do kierowców, którzy według statystyk są głównymi sprawcami wypadków. Nośnikiem akcji będą miejskie autobusy, na których pojawią się wymowne plakaty. Widoczne na nich hasła mają dać do myślenia:
- "44 osoby już nigdy nie spełnią swoich marzeń. To dużo czy mało? Kierowco! Śmierć to nie statystyka. Przestrzegaj ograniczeń prędkości"
- "44 osoby już nigdy nie zobaczą swoich rodzin. To dużo czy mało? Kierowco! Śmierć to nie statystyka. Przestrzegaj ograniczeń prędkości"
- "44 osoby już nigdy nie wrócą do domu. To dużo czy mało? Kierowco! Śmierć to nie statystyka. Przestrzegaj ograniczeń prędkości"
- Celem kampanii jest skłonienie do refleksji oraz próba zmiany sposobu dyskusji o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Wśród opinii publicznej daje się zauważyć niebezpieczny trend bagatelizowania wypadków oraz przedkładania szybkości i wygody jazdy nad bezpieczeństwo. Przejawia się to w krytyce działań podejmowanych przez Warszawę, takich jak np. planowany montaż fotoradarów na moście Poniatowskiego - wyjaśnił ratusz.